piątek, 4 sierpnia 2017

O szkopułach i Szkopach























Przyrzekł głośno Obamie,
że zapewni zwracanie
i w żonkilach muzeum posadzi.
Potem zrzucił na Hanię,
co się komu dostanie.
Jakie sumy się stąd wyprowadzi.

W utajnionym zwyczaju
ktoś już szukał po kraju,
spadkobierców umarłych bogaczy,
a potem - piątej wodzie
po kisielu ( w nagrodzie),
pierwszy milion darować raczył.

Innych chętnych nie było.
W kraju wielu przybyło
inwestorów z wypchanym portfelem.
Rosła kasta bogata.
Ten budował, ten latał,
a darczyńcy żądali niewiele.

Czasami jakieś wsparcie.
Coś na łezki otarcie,
albo wzięcie w holdingu opiekę.
Podzielenie się łupem.
Przecież nikt nie jest słupem.
Winien być dla człowieka - człowiekiem.

Ameryka ma dużo,
a przed każdą podróżą
Kongres zawsze ponawiał pytanie:
Ile dotąd oddano
z tego, co planowano
i co jeszcze jesteśmy w stanie?

Forsa była z ulicy
i dostrzegli prawnicy,
że im także się działka należy.
Rosły koszty wewnętrzne,
a na najwyższym piętrze
łatwiej weksle i pamięć odświeżyć.

Zawsze w chytrości żyda
drobny szkopuł się wyda:
Kto do kogo z żądaniem przychodzi?
Ktoś tu kogoś okrada...
a kurtyna opada.
Nowa władza się na to nie zgodzi!

Ktoś się schowa pod kieckę
opiekunki niemieckiej,
a kto inny o niczym nie wiedział.
By stosunków nie drażnić -
wszystko się unieważni.
Ktoś, (gdy zmieni się sąd) - będzie siedział!

Niekoniecznie za szybką.
Niekoniecznie za szybko.
Proces potrwa aż do kasacji.
Gdzie ścierają się nurty
stoi biedak u furty,
a miliarder broni demokracji.

Odwołanie sędziego -
miało być, lecz nic z tego,
bo to przecież jest problem światowy!
Gdzie się zjawia hybryda,
zawsze szkopuł się wyda.
Zawsze deal jakiś przyjdzie do głowy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz