Dobrze Izie na Ibizie
przebierając w wizach
myśleć czy na dobre wyjdzie
będąc przeciw i za.
Póki jeszcze gra się toczy
w kraju o urzędy,
myśli że przejrzy na oczy
ważąc racje, względy.
Nieco trudniej jest w Warszawie
mieć poglądy chwiejne,
gdzie rozprawa po rozprawie,
szanse - beznadziejne.
Nie ma komu się podlizać.
Uśmiech widać wszędzie.
Machnie ręką na to Iza -
Co będzie - to będzie!
Wciąż najtrudniej być prorokiem
w swoim własnym domu.
Prosty błąd moze wyjść bokiem,
gdy zwycięży komuch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz