niedziela, 30 sierpnia 2015
Sześćdziesiąty piąty kilometr
Nie idźcie w góry chłopcy, dziewczyny!
Tam jeszcze wszędzie mogą być miny!
Dziś polityczny skacze barometr.
To sześćdziesiąty piąty kilometr.
Nie wolno chodzić po torowiskach!
Droga jest stroma, pochyła, śliska.
Można się zsunąć do ciemnej dziury.
Czy są w niej nasze dobra kultury?
Pan Strażnik Leśny mandat wypisze,
bo tłum szperaczy zakłóca ciszę.
Małej bocznicy strzeże Sokista.
Ciekawsze kogo nie ma na listach.
Coś się rozniosło po całym świecie.
Teraz w Wałbrzyskim, biednym powiecie,
tumult i gęsto od dziennikarzy.
Kochamy bajki. Lubimy marzyć.
A przecież to jest pociąg pancerny.
Ładunek może mieć niewymierny.
Dokładnej jeszcze nie znamy próby.
Może to tombak, albo podróby?
Dziś bardzo trudne jest ustalenie,
czyje to dobra skryto pod ziemię?
A dla oszustów to niezła gratka.
Ktoś pisze: "Dobra mego pradziadka"
"Ujawnił mi to w ostatniej chwili,
kiedy świadkowie inni nie żyli".
Głos zabrał zaraz Kongres Światowy,
że jest się sprawą zająć gotowy,
bo jeśli skarby skryło SS -
to już wiadomo, czyje to jest!
Pretensje Rosji uznał za chwiejne.
To nie zdobyczne, czyli trofiejne!
Są na ten temat opinie nowe,
że to tereny są kolejowe
i nie należą pod Zarząd Miasta,
więc są ludowe. Kropka i basta!
Wstęp jest wzbroniony... Chłopcy, dziewczyny!
Tam jeszcze wszędzie mogą być miny!
Dziś polityczny skacze barometr.
To sześćdziesiąty piąty kilometr.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz