piątek, 14 sierpnia 2015
Odbudowa wspólnoty
Wiadomość była rzeczowa.
Nie przypuszczam, by od Czechów.
Ktoś ostrzegał? Prowokował?
Naradzano się w pośpiechu.
Na sprawdzenie czasu nie ma.
Obchodów nie odłożymy!
Może zamach? Może ściema.
Generale, co robimy?
W razie czego odejdziemy
na zapasowe lotnisko.
Wcześniej Jaka tam wyślemy.
Niech obejrzy sobie wszystko.
W takim razie lećcie z nami.
Razem w jednym samolocie.
Czy innych powiadamiamy
o ryzyku, o kłopocie?
Czy to byli zakładnicy?
Tak nam teraz się wydaje.
Robią błędy politycy.
Lećmy razem! Brat zostaje.
Casa poszła do hangaru.
Wciąż myślano: W jaki sposób?
O tym wszystkim nie wie naród.
Sojusznik nie zabrał głosu.
Czym właściwie jest sumienie?
Czym jest przerośnięte ego?
To było niedocenienie.
Zgubna pewność. Wiele złego.
Jest gdzieś prawda materialna
i ta, której nie ujrzymy
i jest ocena moralna.
Nie ma nikogo bez winy.
Nie wrócimy do przeszłości.
Niczego nie rozliczymy.
Pozostaną wątpliwości.
Pomilczymy i uczcimy.
Pozostanie w nas ta blizna.
Zaboli, gdy był ktoś bliski.
Nikt sam przecież się nie przyzna.
Wybaczyć? ...Ale czy wszystkim?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz