piątek, 19 lutego 2016

Pawlacz













Pani Kiszczakowa, pod zmienionym nickiem,
Wydaje, być może, tomik za tomikiem.
Może w internecie już się dobrze znamy
i przeróżne zwroty sobie podsuwamy.

Wiele dziwnych zdarzeń wychodzi po czasie.
Człowiek wie i nie wie. Nie na wszystkim zna się,
ale jakoś ciągnie zawsze swój do swego.
Czy w pisaniu wierszy może być coś złego?

Na nic polityka oczu nie przymyka,
a poezja nieraz tajemnic dotyka.
Bywa, że zagląda na stare pawlacze,
chociaż nie rozumie ich prawdziwych znaczeń.

Miesza życie z fikcją i literatura.
Kłania się sąsiadom z daczy na Mazurach.
Otrze się w szpitalu o złote wężyki,
lecz w tym wszystkim nie ma żadnej polityki.

Czasem wielka sprawa może być sąsiadką,
a choć te przypadki zdarzają się rzadko,
nikt im nie ujmuje wielkiego znaczenia,
bo bez wyobraźni dobrych wierszy nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz