wtorek, 14 marca 2017

O dreszczowcu z krainy deszczowców














Gdy rozsądek ktoś zatraca
drogo kosztuje współpraca
i się kończy współudziałem,
a ustępstwa, nawet małe,
przerastają w paragrafy.
Trudno mówić, że to gafy,
lub zwykłe niedopatrzenia
skoro są porozumienia
i wymiany tajnych kodów.

Z niewiadomych nam powodów,
może z rozmowy na molo,
uzgodniono, że pozwolą
swobodnie nas penetrować
i współpracę tę zachować
na osłonę operacji.
Teraz o kolaboracji
można przedstawić zarzuty.

Świat do głębi jest zatruty
toksynami gry wywiadów.
Zdrady tajemnych układów
rzadko widzą światło dzienne,
lecz rządy bywają zmienne,
a zasada jest wciąż święta,
żeby ochraniać agenta.
Wszystko musi być ukryte.
Można dać mu immunitet,
albo kadencję przedłużyć,
by mógł dalej stronom służyć.

Można wysłać mu wezwanie,
lecz to zwykłe ośmieszanie,
bo wiadomo wszystkim z góry,
że tylko o brak kultury
można by wnosić uwagi
i bajki, że król jest nagi
opowiadać jak androny.
Mit o Zbiorze Zastrzeżonym
w legendzie, literaturze,
przetrwa wieki albo dłużej.
Będzię wracał jak zły szeląg.
Może ktoś się jednak przeląkł?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz