sobota, 7 kwietnia 2018

Medialna burza o szklankę wody















Zapytajmy o powody
wielkiej burzy w szklance wody.
Miała być wstrząsem Ojczyzny.
Zadziałały egzorcyzmy
i rozpoczęły się drgawki,
a partyjne, krótkie ławki
nie są już tak oblegane.
Zmiana pogorszyła zmianę.

Od zarania żydzi sądzą,
że dochodom i pieniądzom
poświęcać życie należy.
Kto po kieszeniach uderzy -
największy osiągnie skutek.
Inne sprawy, mgłą osnute,
na drugi odsunie plan.
Z nimi także problem zmian.

Partie kłócą się o płace,
a jednocześnie pałace,
bez zbytecznej polemiki
odsunęły już pomniki
daleko od swoich okien
i z nieprzyjemnym widokiem
nie będą miały problemu,
a nikt go rozwiązać nie mógł.

Walczono o nasze dusze,
a pieniądze i fundusze,
wiadomo, że od poczęcia
powodować muszą cięcia -
począwszy od pępowiny.
Znaczący był nacisk gminy,
żeby wyczyścić ulice,
gdy jest rozłam w polityce.

Po to, ten rozgardiasz cały
i głębokie już podziały
są widoczne, jak na dłoni,
gdy diabeł ogonem dzwoni.
Znane są zastępcze wojny.
Nawet człowiek bogobojny,
co nie znosi polityki,
dostrzeże w biedzie srebrniki.

Egzorcyzm budzi zdziwienie,
ale także wprawia w drżenie
skryte partyjne układy
i konwencje i narady
i roszady kampanijne
i krajowe i unijne.
Powoduje efekt transu
u przyjezdnych Timmermansów.

Wielka burza w szklance wody,
a zaproszenie do zgody
uleciało razem z Duchem,
który wzywał, by okruchem
tych miliardów się podzielić
z tymi, co nadzieje mieli
i myśleli - Doczekamy!
Odsłoniono nam rozłamy.

Zostanie pieniędzy szelest,
a już Sancte Archangele...
ustąpi wyborczym głosom.
Starcy Krzyża nie przyniosą.
Przejdą cicho, gdzie iść trzeba.
Tam, gdzie schody są do nieba.
Unosząc w znane - nieznane,
białe skrzydła swe - złamane.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz