poniedziałek, 22 września 2014
Zapięte wszystko... i git!
Wilgoć zawisła w powietrzu
i warcie chłodno na deszczu.
Nie leje jeszcze, lecz siąpi.
Kierowca cicho zatrąbił.
Wóz wtoczył się pod samo wejście.
Skład cały przyjechał. Nareszcie.
Szybciutko przemknęli do środka.
Za chwilę zaszczyt ich spotka.
Prezydent ma czasu mało.
Do późna wczoraj się grało,
a jeszcze były wiwaty.
Dziś odlatuje poza tym.
Do Ameryki - na szczyt.
Ze składką na klimat... i git!
Tak drogo kosztują wojny,
a datek jest dobrowolny.
Ciężko zwisają łańcuchy.
Za stołki dziękują i fuchy.
Uściski. Uśmiech. Ukłony.
Mżaweczka na uniżonych.
I tylko ta wilgotna chmura
i atmosfera ponura
dziennikom zepsuły hit.
Zapięte wszystko... i git!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz