czwartek, 25 września 2014
Człowiek z Człuchowa
Jest pewien człowiek. Żyje w Człuchowie.
Od dziecka lubił spoglądać w gwiazdy.
Kiedyś zobaczył świat w swojej głowie.
Świat, który może oglądać każdy.
Wystarczy tylko stworzyć go w myśli,
tak jak tworzymy ten wirtualny
i czekać żeby goście tam przyszli.
Przychodzi wielu. Nie brak fatalnych.
Mówią, co było. Mówią, co będzie.
Jakie możliwe są jeszcze wątki.
Czasem wygłosi Świętość orędzie
i mniej bezpieczne są też zakątki.
I w naszym świecie tak samo bywa,
lecz w nim jesteśmy zakołowani.
Wiele się przecież spraw tu ukrywa.
Wielu nie chcemy rozważać sami.
A przecież wszystko jest drżeniem serca.
Wibracją uczuć. Emocją. Falą.
To spirytysta! - powie szyderca.
Inni wędrówkę duszy pochwalą.
Filozofowie powiedzą lepiej.
Matematycy model zbudują.
Ktoś się po czole ręką poklepie,
a ludzie myślą, wierzą i czują.
I są tak blisko od świata Ducha.
Przed snem przechodzą na tamtą stronę,
żeby na przyszłość nadziei szukać.
Zamienić życie na nieskończone.
Jest coś! Powiada nam pan z Człuchowa
i chce przedstawić niezbite fakty.
Człowiek się jednak w poduszkę chowa,
gdy mógłby kroczek wykonać łatwy.
Świat wyobraźni nie miewa granic.
Własne i cudze się myśli łączą
Interferują nam obrazami
i rozmywają się snu opończą.
Problemem tylko jest spamiętanie.
Wymaga ono chwili skupienia.
Po to modlitwy nam dałeś Panie,
żebyśmy mieli możność pragnienia.
Pragnienia chcemy w prawdę zamieniać
i pan z Człuchowa też prawdy czeka,
a tak jak w jasność wchodzimy z cienia,
tak myśl nam zmienia w ducha człowieka.
Nie buduj w myślach dla niego ściany,
przez którą potem sam przejść nie zdołasz!
Tę umiejętność już posiadamy!
Ona nam tworzy świat dookoła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz