niedziela, 21 września 2014
Mgły na wrzosowiskach
Ryknęło na wrzosowiskach.
Dzik przyśpieszył biegu.
Schronił się do zapadliska
przy jeziora brzegu.
Sapią byki na polanie.
Straszą okolicę.
W gromadkę się zbiły łanie
Tłuką w grunt racice.
Lis wędruje skrajem drogi.
Do opłotków zmierza.
Gospodarz uchodził nogi.
Klęka do pacierza.
Daj nam chleba powszedniego...
Zatrzymał na chwilę
i pomyślał - nie takiego,
jak dzisiaj kupiłem.
Potem szybko się poprawił:
Jak my wybaczamy...
Kto to nam, właściwie, sprawił,
że mamy, co mamy?
Babka zasnęła w fotelu.
Telewizor miga.
Nie widziano od lat wielu
takiej wsi w podrygach.
Sołtys wołał na zebranie,
ale nikt nie poszedł.
Nie wiadomo, co się stanie?
Znów przysłali grosze.
Szarówka szybko zapada.
Księżyc jak kołyska.
Nocka do snu się układa.
Mgły na wrzosowiskach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz