niedziela, 29 listopada 2015

Panicz i kwiaciareczka



















A pan Najwyższy Przewodniczący
bardzo niegrzeczne, pewnie niechcący,
rzucił dwa słowa młodej dziewczynie.
Tego nie było w najlepszym kinie.
Widz w jednej chwili mógł się przekonać,
komu właściwie wystaje słoma.
Autorytet nie zgina grzbietu,
a grzeczność nie ma immunitetu
i nie dotyczy żadnego prawa.
Ucierpieć może jedynie sława
i wizerunek już mamy inny.
O co dziewczyny pytać powinny
na korytarzu po sesji w sejmie?
Czy teraz panu jest już przyjemnie?
Może uprzedzić: Bardzo współczuję!
Zapytać muszę. Ja tu pracuję.
Autorytet, widać - po pracy,
nie dba co myślą o nim rodacy
i nie uważa na każde słowo.
Jak się zachował? Cóż... obcesowo.
Jeśli w ten sposób sądzić zamierza,
nie dziwi, że ktoś mu nie dowierza
i wątpi, czy to człowiek właściwy,
gdy bywa gburem, złośliwie mściwym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz