sobota, 7 listopada 2015

Samo nie minie!
























Samo nie przejdzie i nie ustąpi.
Leki potrzebne i środki.
Siąpi zgnilizna. 
Nikt się nie przyzna.
Przegrani są jak sierotki.
Samo nie minie.
Z czasem nie spłynie.
Opada bardzo powoli.
Do rączki rączka. 
Poty, gorączka.
Infekcja jest wśród idoli.
Pogoda w kratkę. 
Stracić podsadkę,
czy może pójść na zwolnienie?
Stare okłady
nie dadzą rady.
Ciężkie bywają jesienie.
Droga daleka.
Może przeczekać,
albo się udać do Wiednia?
Ach, ten listopad
położył chłopa.
Kuracja nieodpowiednia!
Plastry jak rzepy.
Są nowe szczepy.
Loteria. Los nie wybiera.
Było wybornie -
idzie opornie,
lecz jeszcze to nie cholera.
Samo nie zniknie.
Nawet, gdy krzykniesz,
a niebezpiecznie jest zwlekać.
Z przymkniętym okiem
gramy na zwłokę.
Pod dywan zapał ucieka.
Sam jestem zdrowy.
Lek? Nie ma mowy!
Ta grypa jest w polityce!
Czy coś się stanie
z tym przeczekaniem?
Głos mogą zabrać ulice!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz