piątek, 13 listopada 2015
Papierów szelest
Nie wiem, czy były pożegnania,
a wyprowadzek jest dziś wiele.
Wiele dywanów do trzepania
i wszędzie jest papierów szelest.
Nie było rano limuzyny.
Trzeba samemu siąść za kółkiem
i nie ma jednej już drużyny.
Wyborcy rozwiązali spółkę.
Tyle biegania z "obiegówką".
Niech przyślą choć świadectwo pracy!
A może pojechać taksówką,
lub metrem, jak inni rodacy?
Znosić spojrzenia i uśmieszki
i ten niepokój u pociotków?
U tych, co znają różne grzeszki...
Człowiek się aż gotuje w środku.
Nie wiem, czy były pożegnania,
lecz był na pewno krzyż na drogę,
życzenia i nie doczekania...
i ból wszedł jakiś w lewą nogę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz