niedziela, 6 maja 2018

... syneczek śpi

Przez los żywi - pogrzebani,
można by rzec - wniebowzięci,
a tych, co zostali sami
odwiedzają prezydenci.
Kampania ma swe zasady,
a odeszli przecież w spółce.
Czasem nawet nie dasz rady
pytania zadać kukułce.
Nie usłyszysz nawet ile
tobie jeszcze dni zostało.
Bywają najcięższe chwile,
Wiele znaczą... nieraz mało.
Nie zależy od sztygarów,
dyrektorów i prezesów
czas przeżycia tych chwil paru,
już bez słuchania frazesów.
Nie ma takiej psychologii,
ani  wyobraźni człowiek.
Ludzie czynili, co mogli.
Została modlitwa... z Bogiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz