poniedziałek, 17 lutego 2014

Do marchewki lub do bata!


 










Do marchewki lub do bata!
Błysną media. Jest debata!
Będzie przelew. Świeża kasa!
Telewizja. Radio. Prasa.
Do mikrofonu procesje.
Zapłacono za koncesję,
więc przelewać będzie z czego.
Staje jeden na jednego.
A babina grosik dała.
Wypełniła i wysłała.
Kilkadziesiąt aż milionów
uzbierano z biednych domów.
Diabeł twarde ma kopyta.
Nie dał nic, a żądał myta.
Trzeba było czekać, płacić.
Wziął i mógłby się ochwacić!
Teraz daje, bo ma z czego
na debatę od biednego.

Do marchewki lub do bata!
Będą trąbić! Tra ta ta ta!
Obaj wiedzą zdrowia szkoda.
Trzeba rękę sobie podać
i zarobić dać reklamie.
Zapomnieć już: - "Miałeś chamie..."
Teraz na to partie mają.
A babinie już nadają.
Usiadła przy ciepłej kuchni,
a tam aniołowie cudni,
niebożęta, cherubiny,
piękne buzie, oczy, miny -
dają Kropelkę Radości.
Zadzwoń. Zapraszają w gości.
Przedtem wyślij SMS-a.
Kasjer czeka. Pusta kiesa.
Przedwyborcza atmosfera.
Na debatę trzeba zbierać!

Do marchewki lub do bata!
Taki jest porządek świata.
Nic tu nie jest czarno - białe.
Miałeś chamie róg, oj miałeś...
Jeszcze echo niesie
decyzję o lesie
i mamona dzwoni.
Spróbuj ich przegonić,
albo odciąć środki.
Zapłacą sierotki.
Ci co plackiem leżą.
Ludzie mediom wierzą.
Musi być debata!
Na następne lata
trzeba wybrać drogę.
Myślisz: - Wspomóc mogę.
Potrafią ten kraj odmienić
na "Wesele" zaproszeni.

Przychodź ty także chochole.
Przy okrągłym siądziesz stole,
a Stańczyki, Wernyhory
opowiedzą ci o chorym,
rozgrabionym, pustym kraju.
O rozbiorach. Trzecim maju.
Naczelniku i Kasztance.
O tym, jakie czarty tańce
wyczyniały u jeziora.
O panu hrabim ze dwora,
który wyniósł krzyż sprzed okien.
Nikt tu nie mógł być prorokiem
i przewidzieć gęstej mgły.
Po niej biorą się za łby
przeciwnicy w tej debacie.
Znów "Wesele" w starej chacie
odstawią po wielu latach.
Błysną media. Jest debata!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz