piątek, 21 lutego 2014
Tam na brzegu żółtej wody
Tam na brzegu żółtej wody
pokłóciły się narody
o to, co tu kiedyś było
i co dzisiaj znaczy miłość?
Rozniesiono spór po świecie,
a w kremlowskim gabinecie
odtańczył kozak czastuszki.
Na pomniku zdrętwiał Puszkin.
Spokój w całym kraju upadł.
Może żydzi? Może UPA?
Może to plan Goldman-Sachsa?
Może dysydent na saksach?
Prowokacja piękna sztuka.
Głupich łatwo jest oszukać
i odnaleźć zapalczywych,
odwetowców pamiętliwych.
Rozniecono zamieszanie.
Życie marne, życie tanie.
Banki zamknęły podwoje
i złapały, co nie swoje.
Dyskutują do południa
złodziej, kozak, Rosja, Unia.
Przykryli nosze z dziewczyną.
Płaczesz, płaczesz Ukraino.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz