To już od jutra - jak w znanym filmie
przemknie nam scena po scenie
i poczujemy znajome dziwnie
napięcie, sprzeciw, cierpienie.
Tak wiele trzeba byśmy wierzyli
w Miłość, potem w Zmartwychwstanie,
że się w nas rodzi w tej samej chwili
sprzeciw i akceptowanie.
Wiemy - Misterium, udział, potrzeba
i nasze współprzeżywanie,
jest dla nas dzisiaj drogą do Nieba
i z Tobą jesteśmy, Panie.
Chcemy być blisko, choć nasze troski
z Twoją się równać nie mogą.
My - bracia mniejsi, dziś Zamysł Boski,
Bramą nazywamy, Drogą.
I Krzyż Twój ciężki naszym się staje.
Trudno Go nieść bez pomocy,
lecz go dźwigamy naszym zwyczajem,
aż w Jasność po Wielkiej Nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz