czwartek, 17 kwietnia 2014
Palec i ciernie
Liga Narodów znów w Genewie.
Po Chamberlainie krzew ciernisty.
Znów będą dzielić? Jak? - Nikt nie wie.
Nastąpi pokój oczywisty.
Stąd do Monachium niedaleko.
Cierniste krzewy. Podobieństwa.
Ironia losu płynie rzeką.
Budują tamy dla szaleństwa.
Londyńska giełda jest ważniejsza
niż jakieś słowiańskie podziały.
Zmiana granicy? - O to mniejsza!
Problemy większe pozostały.
Sąd już się odbył - piłatowy.
Kto winny? - Nieoznakowani!
Podzielmy szaty! - Reszta z głowy.
A uczestnicy? Nie ci sami?
Ironia losu. Konferencja.
Znów palec po mapie wędruje.
a właśnie kończy się kadencja.
Teraz się ścieżek nie prostuje.
Nie będzie wizy do Edenu!
Przy kamieniu postawmy straże!
Świat teraz więcej ma problemów.
Jak będzie? - Wkrótce się okaże!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz