piątek, 31 marca 2017
Uwierzcie poecie
Siedziałem nad kartą czystą,
wierzcie, jeśli chcecie
i pragnąłem być artystą
znanym w całym świecie.
Warto dziecięce marzenia
na starość zachować,
żeby w chwili ich spełnienia
życia nie żałować.
Żeby móc się znów uśmiechnąć
do meandrów losu
i do Pana Boga westchnąć,
że pokazał sposób.
Może to są urojenia,
a może coś w sobie.
Słowo, które życie zmienia,
gdy się je wypowie.
Państwo PiS
Kto u klamki pańskiej zwisł,
niech się mocno trzyma.
To jest może Państwo PiS,
ale nie Kołyma!
Nie ma wywózkowych list
i nie taka zima.
Może to jest Państwo PiS,
ale nie Kołyma!
Żaden farbowany lis
nic nie zmieni sam tu.
To jest może Państwo Pis.
Nie ma Arbeirsamtu!
Nie brak kuroniowych mis.
Życie nie jest tanie,
ale to jest Państwo Pis...
i Amerykanie.
Kto wrzucił ten zwrot do pism,
ten być może zdurniał,
bo najpierw jest Państwo PiS
a z tyłu jest Unia.
Nie witano Strzelca w Kielcach
Nie witano Strzelca w Kielcach,
za to pewien przeniewierca
z rurką w Kielcach miał incydent,
potem musiał Pan Prezydent
o Kielcach mówić ze wstydem.
Istotny był głosu ton.
Tym samym poucza MON
o postawie Patrioty,
lecz podobno to są ploty,
że pisuje epistoły
generałom pewnej szkoły.
Do niektórych nie dociera,
że dziś już się nie ubiera
par jedwabnych rękawiczek,
gdy wymierza się policzek.
Żaden dym nie jest bezwonny.
Nawet wśród starozakonnych
mówią: Dymisz, to nie świecisz
i przez dym orłem nie wzlecisz
dodatkowo obciążony,
Zbiorem skrytym Zastrzeżonym.
O pieśniach śpiewanych Panu z bocznego ekranu
Boże, który światu dałeś papieża - poetę,
spraw, by słowa być przestały skrywanym sekretem
i znaczenie jakie miały przywróć ludziom prostym,
by w nich i dla Twojej Chwały uwielbienia rosły.
A te, które nic nie znaczą i sieją zwątpienie,
odbierz kłamcom i partaczom. Niech schodzą pod ziemię.
Niech Twój lud na ekranikach już nie łamie głowy.
Ubierz pieśni magnifikat w zrozumiałe słowy.
Słowo sztuczne bywa huczne, a nawet wytworne.
Niech lud będzie dobrym uczniem i prośby pokorne
wyśpiewuje zrozumiale, otwarcie, od duszy.
Buduj język nasz na skale, która się nie kruszy!
Niech prześmiewcy Częstochowy, którzy skałę kują
trafią na grunt narodowy - opokę poczują,
a nam łatwość daj obrony i lekkość wyrazu,
by słowa z każdej ambony trafiały od razu.
Niech myśl w zdaniach się nie gubi, jak ta ryba w sieci.
Tchnij w nią Ducha, który lubi, gdy piszą poeci.
Może wtedy patriarchowie uczynią znak krzyża
i uznają, że poezja nas do Boga zbliża.
czwartek, 30 marca 2017
Siedem Sióstr
Zdawało się, że świat rósł.
Rosło także Siedem Sióstr.
Siedem panien, jak dni siedem,
rosło w siłę, a świat w biedę.
Glob gwałtownie się odmieniał,
a w następnych pokoleniach
też na świat przyszła siódemka.
Chodzi w starszych sióstr ciżemkach.
Stare nadal są bogatsze,
jednak w światowym teatrze
w drugorzędne weszły role.
Kończył się w świątyni olej.
Mówią, że i co lat siedem
tłusty czas się zmienia w biedę.
Starzeją się pokolenia,
a zmiany odczuwa Ziemia.
Cykliczne są spadki, wzrosty.
Siostry zastępują siostry.
Nadszedł już tych młodszych czas
i płynność się zmienia w gaz.
Życie też bywa ulotne.
To podziemne i podwodne.
Prawda bywa jak oliwa,
ale kto ją wydobywa,
sam na starość w długach tonie,
bo dobrobyt w wojnach płonie,
a na ziemi dobroczyńcy
zjawiają się barbarzyńcy
i szukają z nożem ostrym,
gdzie się znów narodzą Siostry.
Lud w tych sprawach bywa ciemny,
a świecznik siedmioramienny
oliwy wciąż potrzebuje,
Gdy jej braknie - Ziemia czuje
i wychodzą z niej demony
do Sióstr Siedmiu - pokłóconych.
środa, 29 marca 2017
Media, dziewczynka i byk
Śmiała dziewczynka przed bykiem.
Rzeźba cieszy Amerykę.
W powietrzu wisi pytanie:
Czy euro się załamie?
Ważniejsza jest kwestia - kiedy?
Notowania, giełdy, kredyt,
chcą rozłożyć wszystko w czasie,
lecz czy na parkietach da się?
Myślą i u Goldman Sachsa,
kiedy ma nastąpić kraksa,
starając się bardzo przy tym,
by nie ucierpiało City,
a spekulant jest ciekawy.
Media inne groźne sprawy
ludziom wrzucają przed oczy
i szary człowiek przeoczy
moment, kiedy wszystko trzaśnie.
Bankier spokojnie nie zaśnie
i próbuje z fusów wróżyć.
Deutsche Bank widzi za dużym,
by mógł upaść, zbankrutować,
ale może spowodować
taki cyklon na kanale,
jaki nam się nie śnił wcale.
A dziewczynka z własnym groszem,
patrzy śmiało. Mówi proszę.
Wzięła nawet się pod boki.
Niezbadane są wyroki.
Nie straszcie! Proszą liderzy.
Mediom jednak świat nie wierzy!
Czerwony Pas
Przypomniała młócka z Łucka,
że jest mentalność kałmucka
i taki, co żąda - napisz!
Przywracając ją na afisz.
Mamy to od czasów Bony,
że przez media i ambony
płynie o kozackich koszach
groźny szum zza Czeremosza.
Polityka nie unika
nocnej salwy z granatnika
i już Jagielloński Klub
stawia problem: Goń, lub lub!
Leży tam czerwony pas
i gdzieś w duszy i gdzieś w nas
rozumienie z lękiem miesza.
Kto pomaga - ten rozgrzesza.
Odsuwany problem w czasie
zapomnieć jednak nie da się,
a jakieś zawzięte licho,
nie chce aby było cicho.
Trudno zmuszać, albo prosić.
Musimy to w sobie nosić,
lecz nadmiernie też nie szukać
uległości u kałmuka.
wtorek, 28 marca 2017
O układzie i pytalskich
Zapytała mnie puczystka,
czy jej może grozić czystka,
więc uśmiałem się serdecznie.
W tym układzie? Niekoniecznie!
Zapytał mnie kamienicznik,
czy powinien zmienić licznik
swym najemcom za dzierżawy?
W tym układzie? Bez obawy!
Zapytała mnie dziś wnuczka,
czy nauka, czy nauczka,
warta jest zapamiętania?
W tym układzie... nie mam zdania!
Są przecież ważniejsze sprawy
niż metropolia Warszawy,
gdy martwi obywateli
Brexit oraz szczyt Brukseli.
Lepiej niech myślą o wiośnie,
gdy nam Moody`s rating rośnie,
a pyta szczególna sfera -
w tym układzie... od Springera!
Teatr w Nowodworach
Teatr Jednego Aktora
powstaje już w Nowodworach.
Są o tym ciągłe reklamy.
Czy będzie? Się przekonamy.
Teatr Jednego Aktora
pomysły zaczerpnął z Moraw
i z "Semafora" od Czechów.
Nie brak już dziwnych uśmiechów.
Pomysł jest śmiały i nowy,
a zyski firm reklamowych
podnoszą nam notowania
jeszcze przed fazą powstania.
Aktor był kiedyś bankowcem
i zna funduszy manowce.
Brak mu doświadczeń scenicznych,
chyba ma talent mimiczny.
Kiedy wychodzi przed ludzi,
słuchają, ale nie budzi
aplauzu to jego granie.
Jest tylko oczekiwanie.
I tylko afisz partyjny
mówi o innowacyjnym
sposobie gry do kamery,
który da przychód z afery.
To rewolucja w kulturze,
a potrwać ma trochę dłużej,
choć nie chce być piramidą,
a ludzie... już na to idą!
poniedziałek, 27 marca 2017
Wiadomości po weekendzie
Wiadomości po weekendzie:
Jakoś było - jakoś będzie!
Spisała się Europa.
Byli w drodze. Szkoda chłopa.
Pospieszali ich do pracy.
Rowerzysty nie zahaczył,
lecz tym razem się nie zmieścił.
Nie oczekuj dobrych wieści.
Powiało chłodem z zachodu.
Do troski nie brak powodów,
ale słońce mocno grzeje.
Pozostaje mieć nadzieję,
że się wszystko wyprostuje.
Niech tam Rosja protestuje
i niech martwi się Bruksela,
że skończyła się niedziela.
Cóż nam trwałość Europy,
gdy się jedność rodzi z bólem?
Gdy najczęściej giną chłopy,
kiedy sukces głoszą króle.
niedziela, 26 marca 2017
Cyrografomania
Ilustracja oparta na wizji papieża Leona XIII o końcu rządów szatana na ziemi.
Świat podzieliła... Jak? Nikt nie wie.
Grupa zboczeńców i szubrawców
Każdy część znaczną wziął dla siebie.
Nie można dziś ustalić sprawców.
Pomarli już pomysłodawcy,
a ich następcy dla pozoru,
przybrali maski prawodawcy.
Tryskają poczuciem humoru.
Choć deklarują niepodzielność
i równe prawo współistnienia,
wyłazi czasem ich bezczelność,
a ich podziały ktoś pozmieniał.
Ktoś nie chciał oddać części swego,
a inny nie chciał abdykować
i nie ma z tego nic dobrego.
Wielu musiało się ratować.
Ruszyli. Morza przepłynęli
i krzyczą: Dajcie nam schronienie!
A ci, co ich, na swój garb wzięli,
znowu obmyślili dzielenie.
Ktoś zasiekami ziemię pociął,
choć sąsiad się na niego złości.
Zrobił się z tego wielki kocioł
i piszą Odę do Jedności.
Jak wyjdzie? Wkrótce się okaże.
Nie każdy przecież jest poetą.
Pierwsi odpłynęli wyspiarze,
a inni mówią, że to nie to!
Już samo pióro nie wystarczy.
Trzeba się oprzeć na wartościach.
Miał to być projekt gospodarczy.
Jest ślepy los w rzuconych kościach.
Czy jest jakaś alternatywa?
Szukajmy w bajkach, bo czas leci.
Ta karczma Rzymem się nazywa...
i kładę areszt na waszeci!!!
sobota, 25 marca 2017
Na dalszą drogę!
Z podziękowaniem za morze życzeń!
Szklaneczka whisky na dalszą drogę.
Hej! Johny Walker! Idź, dalej idź!
Nie licz na losu już zapomogę
i przestań się z myślami bić!
Ulej kropelkę pieśni żeglarzom,
którym już maszty połamał wiatr.
Świat został dla tych, którzy wciąż marzą.
Hej! Johny Walker! Dziwny jest świat.
Zabraknie stopni w skali Beauforta
dla twych uniesień oraz zanurzeń.
Są jeszcze miejsca w przyjaznych portach.
Hej! Johny Walker! Szklaneczka w górze!
Za dobre wiatry, za ciepłe prądy!
Za starą szantę! Za każdy sonet!
Za niepoprawne zawsze poglądy!
Płyń Johny Walker w sny niespełnione!
O urokach i wyrokach nisz
Nie powie nic garsoniera.
Nie powie nic pusty trzos.
Niektórym życie doskwiera,
bez przerwy śmiejąc się w nos.
Kto wczoraj posiał, dziś zbiera.
Ktoś inny rzucił na stos.
Świat pragnie mieć bohatera,
na codzień, a nie ex post.
Poezji szczególna sfera
przykładem dobrym nie świeci.
Los wielkich jej poodbierał,
a jeden wciąż budzi sprzeciw.
Czas bezlitośnie pożera.
Odbiera prześmiewcom głos.
Niektórym życie doskwiera,
bez przerwy śmiejąc się w nos.
Pamiętam Adenauera
Pamiętam Adenauera,
biały płaszcz i czarny krzyż.
Jakby Gdańsk Polsce odbierał.
Jakby to Wielki był Mistrz.
I jeszcze z imieniem Konrad
kojarzył się Wallenrod,
jak gdyby późniejszych on zdrad
był sprawcą, skakał przez płot.
Dzisiaj uczczony jest w Rzymie,
a chcieli wyrzec się Rzymu,
chociaż w radości ich hymnie
nie było pojęcia - przymus.
Historia wraca na scenę.
Cesarz przyjedzie do Gniezna?
Nie mówię "za wszelką cenę",
bo tego pojęcia nie znam.
piątek, 24 marca 2017
To mógł być zwyczajny przypadek...
To mógł być zwyczajny przypadek,
lub wszystko było zamierzone.
Spróbujmy! Może damy radę.
Trzeba go złapać poza domem.
Czy wiemy gdzie? O jakiej porze,
będzie na pewno umówiony?
Jak? Samochodem! Potem nożem.
Nie braknie na świecie szalonych.
Cios terrorysty. To się zdarza.
Wytłumaczenie jest logiczne.
Historia lubi się powtarzać
i skutki ma katastroficzne.
Przez ten cholerny ścisk londyński,
przez zapatrzenie na Big Bena,
przez taki mały błąd kretyński
inaczej przebiegała scena.
Dwóch policjantów i ochroniarz -
nie byli tam, gdzie być powinni.
Na moście skrętu nie dokonasz.
Przed nimi ludzie szli niewinni.
Na tym się nie zamyka lista
problemów przy zamianie celu,
bo nasz szaleniec terrorysta
nie pasuje im do modelu!
Popatrzmy jeszcze na nagranie,
na schemat, który dobrze znam.
Co z telefonem? Co z mieszkaniem?
Policja była w Birmingham.
To jest scenariusz sensacyjny
i groźna scena jak z okładki.
Nie żaden raport policyjny...
a służby nie wierzą w przypadki.
Zielona Gęś pod Rzymem
Jakże ten czas szybciutko leci?
Rewolta zjada własne dzieci,
jeszcze próbując je przekonać,
że dobra jest i zasłużona,
lecz kiedy z niej kurtyna spada,
widać, na jakich ją układach
tworzono z węgla oraz stali
i jacy ludzie za tym stali.
Pewnie ich dziecko o tym nie wie,
że budowali ją dla siebie,
gdy rozbierali mur podziału,
przejmując dobra bez wystrzału
za obietnicę starych win
i projekt zamieniali w czyn.
Człowiek zaczynał w kosmos latać
i wówczas myśl podziału świata
podniosła w Rzymie Prawo Wody,
by dzielić i łączyć narody,
gdy znikną strefy okupacji
i pod pozorem demokracji,
elita ówczesna, wiodąca,
jarzmo dotacji i pieniądza
nałożyć miała zamiast strachu
wznoszącym ręce skrzypkom z dachu.
A oni - "gdybym był bogaty..."
nie oglądając się na straty,
w sidła obietnic popłynęli.
Wyboru żadnego nie mieli.
Teraz, gdy projekt już się chwieje
i migracji wielkie nadzieje
łódź wspólną mocno przeciążyły,
nad możliwości, ponad siły,
mniej ważny jest już los narodów.
Elita chce "uciec do przodu".
Dla nas już inne ma prędkości.
Sam papież dzisiaj wielkich gości
i napomina: Dajcie pożyć!
Lecz Pan Bóg paluszek przyłożył
i bańkę pustego pieniądza
już z wirtualnej chmurki strąca.
W dźwiękach orkiestry, w ofiar krzyku,
bal jeszcze trwa na Titanicu,
a Brexit odpływa w szalupie.
Admiralicji wierzył głupiec.
Globalizm nowe trworzy plany.
Po zmianach nowe przyjdą zmiany.
Człowiek się zawsze chce bogacić.
Kto nie ma nic - niewiele traci,
a jednak każdy wiosnę czuje
i myśli, że z nią coś zwojuje
i dobrowolnie, lub na przymus
kieruje oczy swe do Rzymu -
tam dokąd wiodą wszystkie drogi.
Łączy bangsterów i ubogich
obawa, troska i nadzieja,
że wsparcie znajdą w dobrodziejach,
lub zmienią ich na lepszych - nowych.
Zbudują z nimi ład światowy,
albo ocalą własną część.
Ostrzega Rzym Zielona Gęś!
czwartek, 23 marca 2017
Sól w oku
Polska - Unii solą w oku,
bo do dwudziestego roku
obiecane ma fundusze,
więc ofiarą jest wymuszeń.
Anglia już nic nie dołoży.
Niemcy nie są tacy skorzy.
Wolą zapłacić przybyszom.
Skargi na nas chętnie słyszą.
Miały powstać tu fabryki.
Miały... ale są uniki
i przeróżne Timmermanse
chcą odebrać nam tę szansę.
Czego po nich się spodziewać?
Czy się bać ich? Czy się nie bać?
Jaką mamy perspektywę?
Teraz wszystko jest możliwe!!!
Coraz częściej o tym słyszę,
że nasz rząd nic nie podpisze.
Opozycja wprost szaleje.
A Londynie... co się dzieje?
Trudna polityczna gra.
Nie ujawnią. Śledztwo trwa,
a chyba Unii wypada
spokojniutko się rozkładać.
Zamiast manier - strzelanina.
Dziwnych listów pisanina.
Groźby. Nacisk. Siły atut.
Nie zostało nic z Traktatu!
Widząc perspektywy złe,
Napoleon rzekł: Merde!
środa, 22 marca 2017
Spadła gwiazdka z błękitu
Je mag een wens doen ( j.niderlandzki) - Można wyrazić życzenie
Spadła gwiazdka z błękitu.
Nagle. Wprost do kanału,
a grono celebrytów,
jakby w napadzie szału,
się rzuciło w te wiry,
jakie upadek stworzył,
a w ruiny Palmyry
ktoś ładunki podłożył.
Ludzka fala wezbrała.
Przeszła przez Lampedusę
i rządami zachwiała
i się wznosi ku górze.
Niesie pomruk sprzeciwu.
Dotarł już do Brukseli,
a tak groźnych porywów
jeszcze w niej nie widzieli.
Nie chcą uznać niczego.
Podważają wyniki
swego oraz obcego,
a także Ameryki.
Spadła gwiazdeczka złota.
Może reszta też zgaśnie?
Wrzask podnosi hołota,
że to przez Polskę właśnie!
wtorek, 21 marca 2017
Zdrada!!!
Zdrada! - pada dyplomatycznie.
Rada nie brzmi katastroficznie.
Badać będą. Czy to zasadnie?
Włos mu z głowy chyba nie spadnie.
Merkel na to patrzy z ukosa.
Putin nie pogłaszcze po włosach.
Zdrada? Tylko dyplomatyczna.
Donos składa grupa nieliczna.
Znów się zjawi jakiś Burdenko.
Ktoś przekroczy granicę cienką.
Zaśnie pamięć w Katyńskim Lesie.
W trybunałach śmiech się rozniesie.
Zdrada? Może... lecz nieformalna.
Zawrzeć układ to rzecz normalna,
bo współczucie też było wspólne,
a zawiodły nerwy współczulne.
A czy zdradą były uściski.
To sojusznik kiedyś nam bliski.
Szanowany przez wszystkich w świecie.
Przed resetem i po resecie.
Zdrada! Zdrada! Ktoś tekst układa
w Europejskim Nakazie Gończym.
Dowód leży w szopie sąsiada.
Swego śledztwa jeszcze nie skończył.
Preferencje
Komu Francuzi dają buzi,
gdy ich alkowy świecą pustką?
Jeśli ich kuszą chłopcy duzi,
to kto ma buzi dać Francuzkom?
Nawet przyjezdni arabowie,
wybiorą chętniej raczej panów.
Nie ma poparcia tam dla kobiet.
Taka jest panów racja stanu.
W kobietach widzą zagrożenie,
że mogą gdzieś ich wyprowadzać
i u nas jest już oświadczenie,
żeby z paniami nie przesadzać!
A ja uwielbiam paryżanki
i bym się ich tak nie wypierał.
Gdy z kolesiami stają w szranki,
zawsze płeć piekną bym wybierał.
poniedziałek, 20 marca 2017
Artykuł pięćdziesiąty
Wielki Wschód i Szkocki Ryt
wyciszyły ostry zgrzyt
przy podziale wtajemniczeń.
Okres przymiarek i ćwiczeń
zakończyło już użycie
bardzo enigmatycznego
zapisu pięćdziesiątego.
Kto nic nie rozumie z tego,
niech za bardzo się nie dziwi,
że tylko znawcy prawdziwi
i projektu i traktatu
mają w swych rękawach atut
wiedzy i przynależności.
Mają wiedzieć ludzie prości,
że co wolne, to mniej boli
i chociaż się nie pozwoli,
przez czas jakiś się utrzyma
dobroczyńców ciepły klimat
i opieka polityków.
Potem już, z ręką w nocniku
trudno liczyć na osłony.
Podział będzie zakończony.
Tylko porzucone dzieci,
kto był za, a nawet przeciw,
pamiętać będą przez lata
oraz rzymski podział świata
poddany poważnej próbie -
korekty na mapach w Klubie.
Jednych zamiar, innych przymus
w rocznicę ściągną do Rzymu.
U Wielkiego Architekta
radzić będą o korektach
i o przyszłej wizji świata
na jutro i przyszłe lata.
Po czym usta Wielkich Mówców
zwrócą się do reszty głupców
i wyjaśnią wszystkim im
gdzie jest Rzym i gdzie był Krym.
niedziela, 19 marca 2017
Z listu do najemnych
Kto ma ryby na skórze,
siną farbą kłute,
nie będzie siedział dłużej
pod niemieckim butem,
ale grzbiet wyprostuje
wstając z dywanika.
Wie, kto granic pilnuje
i wie polityka,
że przemyka ordyniec
cichutko pod drutem.
Niesie znaki rodzinie
siną farbą kłute.
A kto utknie, nie szlocha.
I róża ma kolce.
Bywa, że się zakocha
w urodziwej Polce
i zostaje w stanicy
uwolniony jeniec,
lecz częściej spod granicy
wyjeżdża do Niemiec.
Chciano by go odesłać
znów na Dzikie Pola,
lecz on nigdy nie przestał
udawać psychola
i potrafi zaskoczyć
i uderzyć dziko.
Zdrada śmieje się w oczy
chwiejnym politykom.
Zna historię Kamieńca
i kamieni kupę,
kto spraszał cudzoziemca,
gdy się świat słał trupem,
lecz ważniejsze mu były
zyski z interesu,
niż dalekie mogiły
dawnych Polskich Kresów.
Może tylko Jaremy
ten na szczycie sprzeciw
świadczył, że tu nie chcemy,
by nam Niemiec zlecił
czytać listy najemnych,
zaciężnych Szwajcarów
i był brał obcy dziennik
pod komendę Naród.
sobota, 18 marca 2017
Wyjść po angielsku
Szybkie wyjście po angielsku.
Terrorysta zastrzelony.
Dyskretnie, choć po plebejsku.
W sposób niezauważony.
Ciche wyjście - nie rozstanie,
chociaż zamarło lotnisko.
Wspomnienie po księżnej Dianie
pięczętuje trwałą bliskość.
Nie ma dzisiaj muszkieterów,
lecz pozostał zwrot zapinek.
Jest rytuał. Blask orderów
i Paryż odwiedza synek.
Brak nadmiernej euforii.
Bez powodu się nie strzela.
Cześć Elżbiecie jak Wiktorii.
Jutro na Orly niedziela.
piątek, 17 marca 2017
Czytajcie Rodacy!
Paralaksę Springer Axel
wskazał dziennikarzom
i gdy źle położą akcent
teksty ich wymażą.
To kolejne ostrzeżenie,
co mediów dotyka.
Mają skazać na milczenie
eurosceptyka.
Presja obca na brukowcach
ciężką rękę kładzie,
choć to kpina z zawodowca
i przeczy zasadzie.
U Axela się powiela
stare wzorce pruskie.
Nakazała mu Angela
i Axel gra z Tuskiem.
Kto drukuje nacisk czuje.
Wie, co to hybryda.
Kłamstwa jej nikt nie sprostuje,
a prawdy nie wyda.
Jakbyś podpisał folks listę,
a nie listę płacy...
lub poznasz bruki ojczyste.
Czytajcie Rodacy!
czwartek, 16 marca 2017
Port Amsterdam
Po nabrzeżach w Amsterdamie -
wielkim porcie Europy,
przeszła polityczna zamieć
i na Turka ustał popyt.
Przestawiły stare dźwigi
kontenery na awansach
i skończyły się podrygi
socjalistów Timmermansa.
Wielka fala emigracji
falochronu rwała próg.
Przypomiano demokracji:
"Miałeś chamie złoty róg..."
Polską próbą demontażu
miał być ten cytat z "Wesela",
a na wyborczym wirażu
po Hollande jest Angela.
Cień Orientu do przekrętów
skłania Unię w Rzymskim Klubie.
Klasę estabilishmentu
już poddano pierwszej próbie.
Gdzie ta na Orly niedziela?
Nic już z Brela nie przełożę.
"Port Amsterdam" zna Angela.
Cisza w sanatorium "Orzeł".
środa, 15 marca 2017
Umarł poeta
Umarł poeta. Krzywe lustra
zmieniły w grymas uśmiech losu
a czas, jak polityczny frustrat,
już nie chciał mu udzielić głosu.
Cyniczną nutę, lekkie pióro -
chłodny, marcowy zabrał wiatr
i widmo pustki nad kulturą
jęknęło pod ciężarem strat.
Zanim następcy się pojawią
i zabrzmi nowe pucio pucio,
niech satyryka ułaskawią,
że tak w pół zdania popis uciął.
Exit? - Enter!
Bene luxus wczoraj mieli
i błękity i lazury,
ale inni przypłynęli
i wróciła mysz do góry.
Głodne ząbki szczyt już drążą.
Zastanawia więc się wielu,
co ze sobą zabrać zdążą,
zanim wpadną do krateru.
Stracić stołki, zmienić biurka,
nie tak łatwo przed wyborem.
Mając za wyprawkę Turka,
obudzono się nie w porę.
Nasi także - bez socjalu,
siądą wkrótce na walizkach.
Wirtualny świat w realu
widząc Exit? - Enter wciska.
wtorek, 14 marca 2017
O dreszczowcu z krainy deszczowców
Gdy rozsądek ktoś zatraca
drogo kosztuje współpraca
i się kończy współudziałem,
a ustępstwa, nawet małe,
przerastają w paragrafy.
Trudno mówić, że to gafy,
lub zwykłe niedopatrzenia
skoro są porozumienia
i wymiany tajnych kodów.
Z niewiadomych nam powodów,
może z rozmowy na molo,
uzgodniono, że pozwolą
swobodnie nas penetrować
i współpracę tę zachować
na osłonę operacji.
Teraz o kolaboracji
można przedstawić zarzuty.
Świat do głębi jest zatruty
toksynami gry wywiadów.
Zdrady tajemnych układów
rzadko widzą światło dzienne,
lecz rządy bywają zmienne,
a zasada jest wciąż święta,
żeby ochraniać agenta.
Wszystko musi być ukryte.
Można dać mu immunitet,
albo kadencję przedłużyć,
by mógł dalej stronom służyć.
Można wysłać mu wezwanie,
lecz to zwykłe ośmieszanie,
bo wiadomo wszystkim z góry,
że tylko o brak kultury
można by wnosić uwagi
i bajki, że król jest nagi
opowiadać jak androny.
Mit o Zbiorze Zastrzeżonym
w legendzie, literaturze,
przetrwa wieki albo dłużej.
Będzię wracał jak zły szeląg.
Może ktoś się jednak przeląkł?
poniedziałek, 13 marca 2017
Problem turecko-niemiecki
Problem turecko-niemiecki
ma wymiar trzymanej kiecki.
Pisać o tym niewygodnie,
gdy ktoś stale nosi spodnie.
Gdyby chociaż hajdawery.
Wówczas do eurosfery
mniejsze byłyby niechęci,
bo zostają wciąż w pamięci
historyczne konotacje.
Strony mają swoje racje,
ale mówi się o słuchach,
że chodzi o taniec brzucha
i o te wyraźne kształty,
żeby przenieść je nad Bałtyk.
Niemcy to kwitują śmiechem
i słychać ich he... he... he.. he,
ale na to nad Bosforem
mówią, że to śmiech nie w porę.
Pora następnego szczytu
nie przynosi już zaszczytu
urzędowi kanclerskiemu.
Chce zarządzać po swojemu
i wprowadzać naszą modę,
by kobiety puszczać przodem,
na co słychać groźby Turka,
że Unię zakryje burka.
I z całego zamieszania
są już pierwsze pałowania.
Po turecku trudno siadać,
kiedy się mocarstwem włada,
a trzeba wyciszyć burdę.
Czy spróbują choć? O! Kurde!
Świadek
Gdyby go wzywał Erdogan,
możliwy byłby nawet plan
zamknięcia naraz delikwenta,
który niczego nie pamięta.
A potem wydobywczy areszt
za pewne wielkie grzechy stare
i gigantyczne malwersacje
i niech dowodzą, kto miał rację.
Gdyby przed Turkiem miał się stawić,
nie mógłby niczym się zastawić,
bo immunitet - ten z Brukseli
w Ankarze zaraz by wyśmieli.
Porzućmy do gdybania skłonność.
U nas jest nadal praworządność
i w niej przeróżne Timmermanse
widzą dla świadka wielkie szanse.
niedziela, 12 marca 2017
Na drodze do Krzyżowej
Dziś na drodze do Krzyżowej
nastąpiła stłuczka.
Nie ma tam nawierzchni nowej.
Za to jest nauczka.
Trudno było przyhamować
rozpędzoną furą.
Ktoś nie umiał się zachować
godnie i z kulturą.
Sprowadzamy ciągle z Niemiec
wycofane rumple,
a nie każdy cudzoziemiec
od razu jest kumplem.
Prędzej się dogada z żydem.
Nawet go wyściska.
Nie spojrzy na naszą bidę,
gdy droga jest śliska.
W każdej sytuacji nowej
brzydko się zachowa,
choć to droga do Krzyżowej.
Nie Droga Krzyżowa.
Siekierezada
Za lasami, za rzekami,
gdzie się wybierają sami
i gdzie muslim piwo żłopie,
kwitła miłość na bahnhofie.
Przypadkowa, kolorowa
i w tolerancyjne słowa
ubierana przez cenzurę,
politykę i kulturę.
Nic takiego sie nie stało,
gdy do ciała przylgnie ciało,
skoro głośno płynie z Niemiec
zachęta i zaproszenie.
Na najwyższym tam fotelu
nie myślano o burdelu,
bo tam także polityka
miała swojego chłopczyka.
Zawsze był na zawołanie,
gotów na każde przebranie
i potrafił nawet z klasą
robić skłony w sado-maso.
Był to czas różnych wypaczeń
i to dziwne - że do kaczek,
miała wstręt dominatorka -
bajzel mama i sponsorka.
Wiele było różnych prób,
by o wszystkim zamknąć dziób
mediom w całej Europie,
a Polakom chciano dopiec.
Dzisiaj świat to wielka wioska
w niej samotnie, jedna Polska,
mówiła, że nie wypada
o stosunki się układać.
Że można powiedzieć - Nie!
Chociaż nie dostanie się
i miejsca na współnym wózku,
jeśli nie chcesz po francusku.
Bahnhof to jest tylko stacja.
Czy grozi nam izolacja?
Skoro taki problem mamy -
to powiedzmy: W y s i a d a m y !!!
sobota, 11 marca 2017
Madagaskar
Nie będzie opamiętania pod żadnym dywanem,
tylko odgłos rozrywania i szarpania planem.
Zresztą, wcale go już nie ma. Została osłona.
Był za drogi. Są buldogi. Wkrótce się przekonasz.
Rozerwali kolonializm. Przepili go w szynku,
a pieniądze fałszowali i prali na rynku.
Niewidzialne mieli ręce. Wirtualne kwoty.
Zagarniali więcej, wiecej! Nie było roboty.
Garnuszek już był za chudy i powstał dylemat.
Ruszyły zgłodniałe ludy, a dla wszystkich nie ma.
Ani wody, ni przeszkody, ni dobra mamusia
nie powstrzyma fali młodych. Kryzys nadejść musiał.
A nad Wisłą wszystko prysło. Ludzie przeciw stali.
Wiedzą czym jest niezawisłość i czym kolonializm.
Chcieli dać nam Madagaskar woleliśmy własne.
Spadła dobroczyńców maska. Granice są ciasne.
Biedę wzięła emigracja. Runęły fabryki.
Fałsz i pseudodemokracja zgniotły statystyki,
a kraj z roli i niedoli wolno się podnosił.
Chociaż nacisk Unii boli. Obcych nie zaprosi!
piątek, 10 marca 2017
O Kaszubie i bogactwie zza granicy (bajka?)
Łatwo wierzył Kaszub Niemce.
Rzecz w rosyjskie oddał ręce.
Niechaj rostrzygają oni.
Za to ona go obroni.
Kto ma Niemca za kamrata.
Służy mu przez długie lata.
Poza domem. Na robotach.
Pod naciskiem i w kłopotach.
Już nie kąpie się we Wdzydzach.
Nieraz rodak go wyszydza,
że ma bliżej do meczetu,
a od Rosji zwotu "nietu".
Teraz zabiega o zgodę
między wschodem a zachodem
patrząc jak jego kraina
pod obcymi karki zgina.
Tak już było w niej przed laty.
Kaszub może jest bogaty,
ale lud w niej pozostały
nie chce już "haratać gały".
Odpłynęła Złota Rybka
i w Gdańsku była za szybka.
Zostało oczekiwanie,
by wszyscy stracili pamięć.
W narodzie powstały waśnie.
Prawdę można włożyć w baśnie
o dziadzie, babie - carycy.
O bogactwie zza granicy.
...może to nie bajka, a prawdą być może...
ja to jednak lepiej, między bajki włożę!
czwartek, 9 marca 2017
Nie z nami te numery!!!
Już gadają na ulicach,
co zrobiła kanclerzyca
i że to się odbić może
na kolejnym jej wyborze.
Daleko jej do Bismarca
i się może przebrać miarka
z migracją, germanizacją
i weimarską demokracją.
Uzbierały się minusy.
Polska to jeszcze nie Prusy,
a Donald - nie gubernator!
Oj! Zapłacić może za to.
To policzek dla Warszawy,
a czas nie jest zbyt łaskawy
dla Unii, Eurosfery.
I nie z nami te numery!!!
środa, 8 marca 2017
Teatr musi trwać!
Czy wyłuskać
można Tuska
spod immunitetu,
gdy wywózka
wciąż go muska,
a trzeba konkretu?
Gdzie dowody?
Wiele wody
w komisjach upłynie.
Na dowody
nie ma zgody.
Są kłody jedynie.
A te kłody -
nie powody,
by coś zmieniać mieli.
Choć ich boli
wielu woli,
by siedział w Brukseli!
Polityka
głów nie tyka.
Chronią je sąsiedzi.
Każda głowa
się uchowa,
a swoje odsiedzi.
Znają PiS-y
kompromisy.
Na wiele ich stać.
Choć popisy
mają rysy -
teatr musi trwać!
Piszą listy.
Obraz mglisty,
a ptaszek nie śpiewa.
Lecą klucze
poprzez pucze.
Wycinamy drzewa.
Choć się zetnie
przyjdą kwietnie.
Czas kolejny zleci.
Wiersz o zwrotach
i powrotach
napiszą poeci.
wtorek, 7 marca 2017
W tyle
Kiedy się pochylę
i oglądam "W tyle..."
myśl światła mi strzyka,
że przez głupie he...he..
i problem z uśmiechem
brzydnie polityka.
Ludziom w internecie
błądzacym po świecie
zbrzydła polityka,
i ten, który wierzył,
a dziś nie należy,
dzienników unika.
Fachowcom i łowcom,
dziewczętom i chłopcom
i w biurze prawnika;
Temu, który przeżył,
kompanii żołnierzy -
zbrzydła polityka.
Dziadkowi w fotelu,
panienkom z burdelu,
zbrzydła polityka.
Temu, co popierał
byłego premiera -
została krytyka.
I wszystko, co grało
dziś nagle wydało
ważny komunikat:
Zbrzydła polityka,
bo rządziła klika
i Unia utyka.
Jest może po balu,
lecz radzą w Wersalu
i piszą w Newsweekach,
że się Europa
przejedzie po chłopach,
czyli po rolnikach.
Że przypomni długi.
Taki - jeden z drugim,
co mediów unika,
gdy przestał odbierać
i nie ma Twittera -
niech uwag nie wtyka.
Od żyda do żyda
wędruje hybryda
w masce hipokryzji,
lecz ci, co ją znają,
najbardziej kochają
program "W tyle wizji"!
Zbrzydła? Czy nie zbrzydła?
Bywają straszydła,
ale gra muzyka.
Ogląda pół Polski,
jak dodaje Wolskim
skrzydeł polityka.
Kierowcom na gazie,
krytykom w "Pegazie"
wrażliwość zanika.
Każdemu, kto patrzy
w medialny teatrzyk
brzydnie polityka.
Jest może niemile,
bo było na tyle...
Wizja - nie metresa!
To przecież teatrzyk,
a gra jak się patrzy
i cieszy Prezesa!
Ktoś to błogosławił
i niektórych bawi,
a drażni cynika
i pewnie tej pani,
co dzwoni w ekranik
zbrzydła polityka.
Pan redaktor nie wie,
jak spojrzeć na siebie?
Popatrzył przez ramię
i wzbudził niepokój,
że może w odwłoku
odmienne mieć zdanie.
Daleko od Wersalu
Jeden gani, drugi chwali
projekt, który już rozwalił
ciężar kłamstwa o jedności
i pomysł różnych prędkości.
Brexit ciął Eurozonę.
Traktat odleciał balonem
żarty czyniąc z demokracji.
Nastąpił potop migracji.
Miał być Wersal - jest panika.
Ostrzegawczy komunikat
wysłały rozchwiane trony:
Unia pójdzie w różne strony!
Państwa mogą po swojemu
przyłączyć się do systemu
i brać to, co będą chcieli
z twardego jądra Angeli.
A że zawsze jest coś za coś -
jeśli wezmą, to zapłacą!
Ustalił już Francuz z Niemcem -
wezmą Tuska za rozjemcę.
To, że Polska się nie zgodzi
niewiele innych obchodzi.
Jest tu jeszcze liczne grono
tych, co dobrze opłacono.
Choć się chwalą dobrą zmianą,
zawsze u klamki zostaną,
bo nawet w tak wielkiej biedzie,
zawsze lepiej przy sąsiedzie.
Gdy dyskusja trwa gorąca,
to się sąsiad mniej tu wtrąca.
W Unii krach. Pomysłów brak.
Sieją strach, a baba mak.
poniedziałek, 6 marca 2017
Burza na szczycie
Od szczytu aż do podnóża
rozpętała nam się burza.
Każdy w sporze się unurzał.
Niejeden padł grom.
Wybierano właśnie stróża.
Miał ten odejść, co podburzał,
a pewna afera duża
skradła złoty złom.
Może ten, który pilnował
i co wszystko ukartował,
wyprowadził, dobrze schował
i sięgnął po tron.
A jeśli nie on?
To może zleceniodawcy.
Dywidend wielkich rozdawcy.
Oszuści - niby łaskawcy.
Słychać: "Paszoł won!"
Stróż się jednak nieźle trzyma.
Zmienia nam się tylko klimat.
Wkurza burza i zadyma,
a najbardziej - on!
niedziela, 5 marca 2017
Niedorzecznik
Szła do kina Balladyna
i spotkała Grabca,
a ten Grabiec nie łaskawiec,
ale to był sprawca,
lecz los sprawił,
nie zagrabił
malin Balladynie,
ale się do studia stawił
i było jak w kinie.
Nie jedyna to przyczyna
myśli o reformie,
kiedy fakty się nagina
i wszystko jest w normie.
Czas, gdy sztuka cię oszuka.
Kłamią politycy.
Dzięcioł stuka. Politruka
miejsce na ulicy!
Lepiej stary, nie trać wiary...
Radził się emeryt
swojego lekarza.
Czy sobie pozwolić?
Czy lepiej uważać?
A na to mu doktor
spokojnie wymieniał
jakie są efekty
samego niechcenia.
Ref:
Było źle -
może być gorzej!
Smuć się człowieku i siedź!
Lecz gdy babcia
ci pomoże,
to z życia coś możesz mieć!
Lepiej stary
nie kręć gitary!
Co się przytrzyma to trwa!
Nie trać wiary.
Trochę pary
ma jeszcze, kto parę ma!
Rojenia ronina
Nawet na medialnej wojnie
żyję chyba zbyt spokojnie,
jakby wszelki we mnie zapał
przysypiał, a nawet chrapał.
Sposób dobry dla jogina
pobudliwość mą zatrzymał
i przyspieszyć nie da rady,
za to zwalnia do przesady.
Uczono mnie relaksacji,
lecz tętno nie znosi spacji
za to wymaga rytmiki,
a zdarzają się zaniki.
Może trzeba by próbować
podniecić się, denerwować.
Obudzić w sobie porywy,
protesty, chociaż sprzeciwy.
A tu nic! Żadnej pokusy.
Znaczne braki oraz plusy,
uśmiech losu oraz pech -
wywołują pusty śmiech.
Starość to nie aktywistka.
To już życie na pół gwizdka.
Obojętność. Marazm. Pustka.
Nagle... Czyżby... powrót Tuska???
czwartek, 2 marca 2017
Rozdźwięk
W unijnych koloniach
ucichła symfonia,
a słychać wyraźnie breakdance
i podział narodów
z ucieczką do przodu
na sukces niewielkie ma szanse.
Wszelkie jądra twarde
wzbudzają pogardę.
Wybiórcza zaczęła się męka.
Czy dobra mamusia
ochroni kapusia,
gdy drży niewidzialna jej ręka?
Nie brak jeszcze w spisie
słów o kompromisie,
a nawet i o samowoli.
W unijnych koloniach
ucichła symfonia,
a skrzypek na dachu rzępoli.
środa, 1 marca 2017
Pokutnie
Poezja jest myślą.
Niekórzy tak myślą
i wyślą co trzeba do nieba.
A inni uściślą
i swym słownym kiślom
dodadzą, co jeszcze potrzeba.
Pośród różnych tworów
pragnienie odbioru
jest silne, jak erupcja Etny.
I w niebie poeta
powinien mieć etat
cenzora myśli dyskretnych.
A słowo po słowie
nie wszystko nam powie,
bo rynek ma swoje zasady,
a ten, kto pośpiesza
hurtowo rozgrzesza
i tych, co kupują u Prady.
I myśl bywa złudna.
Jest lekka i trudna -
rzucona w niebiańskie przestrzenie.
Przychodzi poetom,
że "To może nie to..."
i nie chce się poddać ocenie.
Popiołu na głowę!
Refleksji nad słowem!
Pokory poetom potrzeba!
Wątpliwość zostaje,
czy stało sie rajem,
co zdało się sięgać nieba.
Chwila na zastanowienie...
Odsłaniamy dzisiaj głowy wobec dawnych, wobec nowych,
którzy na swych głowach mają to, czy ludzie pamiętają?
Pamięć ludzka jest zawodna i dla wielu niewygodna.
Bywa odpuszczonym grzechem. Nie odbija już się echem.
Dziś się godzisz. Jutro kłócisz. Gdziekolwiek się nie obrócisz -
proch i pochylone głowy i panteon narodowy.
Ktoś pochyla się. Ktoś sypie i ktoś na innego łypie,
czy w swe piersi się uderza, że zapomniał o żołnierzach.
O tych nie odnalezionych i w miejscach nie poświęconych,
poświeconych za Ojczyznę. Łączki zakrywają bliznę.
Niepamięcią dni porosłe. Wstaje marność. Czcimy postem
podział win, różnic, pogladów i te sądy do osądu.
Dzień Pamięci. Dzień pokory. Zastrzeżone drzemią zbiory.
Czym jest marność? Co jest w cenie? Chwila na zastanowienie...
Świat na więcej nie pozwoli. Z prochów, z ziemi, z każdej roli
i z prawd nie odkrytych dotąd - wiara czyni nas wspólnotą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)