czwartek, 30 stycznia 2014

Czekamy na cud












Kto przetrzyma ruską zimę
i utrzyma dom, rodzinę
w jakim takim stanie,
kto wytrzyma na Majdanie
rozgrzany od środka,
kogo milicja nie spotka
przed wejściem do domu,
ten zwyciężył i dopomógł
brukselskim nadziejom.
Chłodne wiatry jednak wieją.
Putin grzeje dłonie.
Orzeka na koniec,
że nie jada wieprzowiny,
a w Unii zdziwione miny.
Jak to? I od kiedy?
Wpędzi nas do biedy!
Czy nie taka jest, jak trzeba
z Tablicą Mendelejewa
i uszlachetniaczem?
Nie umiemy już inaczej!
Jadamy koszerne.
Widoki mizerne.
Partner strategiczny!
Plan był chimeryczny.
Nie poszło jak trzeba.
Śnieżek sypie z nieba.
Do Afryki misje!
W szpitalach komisje,
a na drogach zator.
Gdzie był ordynator?
Czego nie mógł przerwać?
Pielęgniarki w nerwach.
Przecież będą pytać?!
Miało już nie sypać,
ale pada dalej.
Rosja najwspanialej
pokaże się w Soczi,
a nam "Dni i Noczi"
zastąpią "Wesele".
O gender w kościele
zrobiło się cicho.
Tylko Piast z Rzepichą
knują postrzyżyny.
Spod śnieżnej pierzyny
styczeń nie wyłazi.
Ludzi bardzo razi
wiadomości chłód.
Przestał śpiewać Kazik.
Czekamy na cud.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz