sobota, 8 listopada 2014
A w górach już halny...
A w górach już halny
i trudno wytrzymać
i nastrój fatalny.
To jeszcze nie zima,
a już się zbliżają
przymrozki i chłody.
Ludzie narzekają,
bo mają powody.
Wiatr dudni do okien
i skrzypią nam krokwie.
Świat patrzy złym okiem,
a w mediach okropnie
kłócą się o Madryt,
absencję i diety.
Każdy szuka zadry.
Znajduje, niestety.
A w górach już halny
i większe spożycie.
Pieśni tryumfalnych
mniej teraz słyszycie,
a ludziom już z głowy
wywiało nadzieję.
Po Górach Stołowych
wciąż wieje i wieje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz