poniedziałek, 3 listopada 2014

Znajdę słowa
















Znajdę słowa do Sezamu,
który spełni twe marzenia.
Wśród dziejowych huraganów
spytam Ducha, który zmieniał,
czy to wszystko być musiało,
skoro dawno było znane?
Czy ten obraz to za mało:
Ludzkie głowy obcinane
i toczące się po piachu
naszego zobojętnienia?
Agresywny, groźny Zachód
i Wschód wyzuty z sumienia?
Znajdę słowa w szumie modlitw,
w młynkach i szarfach na wietrze.
W myślach, które knują podli
zatruwając nam powietrze.
Poszukam ich w przepowiedniach,
w kalendarzach, zwojach, księgach.
W szarym dniu, który spowszedniał.
Zajrzę tam, gdzie wzrok nie sięga.
Jeno zabierz sprzed mych oczu
kłamstwo codziennie szargane.
Spraw, żebym gniewu nie poczuł
uderzając głową w ścianę
kpiny, milczenia, obłudy
wzniesionej tu z bruków mediów,
rodem chyba z Ruskiej Budy,
albo niemieckich stypendiów,
które granty judaszowe
za truciznę swą przyjmują.
Złym się upajają słowem,
żadnych ścieżek nie prostują,
lecz nas wiodą drogą prostą
do otchłani, do zagłady.
Nie ufają zgody mostom.
Pewni - Nikt im nie da rady!
Ja poszukam jednak słowa,
które tylko prawdą będzie
i zaczniemy żyć od nowa
zapominając o wstręcie
jaki wzbudzała poezja
pod zarządem subkultury.
Wróci piękno i finezja
i uniesie aż pod chmury
wielki ładunek uczucia
i prostej dobroci serca,
którą w takich, jak my ludziach
próbuje zgasić szyderca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz