Zarabiamy?
Dokładamy?
"Petrując" rynek reklamy?
Taka to innowacyjność.
Hasło - wytrych. Inna inność.
Hanower i firm aż dwieście.
Reklama - rodzynki w cieście.
Rządzenie ciągle na scenie.
Nam pozostaje płacenie.
Wyrób mamy niby nowy.
Produkt to czas antenowy.
Czas to pieniądz każdy wie.
Z czasem - rozwijamy się,
przy czym rząd się bardzo zwija,
by dobrym sondażom sprzyjać.
Pięćset plus i mniejsza bieda.
Tego się zagadać nie da,
lecz widać różnice klasy.
Rosną rozwarstwienia kasy
w portfelach i pokoleniach.
Wciąż sie kogoś nie docenia.
Sny Petru - Morawieckiego
mają chyba coś wspólnego,
nawet z kampanią Macrona.
Chcą do czegoś nas przekonać,
co już kiedyś było w świecie:
Trzeba pomóc! Pomożecie?
Czy promocja interesu
propagandą jest sukcesu?
Wiele wspólnych ma momentów.
Wstręt do estabilishmentu -
Czemu rośnie, skąd się bierze?
Czuć go nawet w Hanowerze!
Innowacyjność uciera
kurs Kurskiego i Springera,
a chociaż są z różnych szkół,
obaj wciąż równają w dół!
Kto chce sięgać po brukowce,
zwykle trafia na manowce.
Dziś już wiedzą nawet dzieci,
kto jest za, a nawet przeciw,
a w wirtualnej twórczości
są też ody do radości
i mogą porywać ludzi,
ktoś się jednak w końcu budzi.
Bańki trwają tylko chwilę.
Potem widz już miewa "W tyle..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz