Dwie pieczenie pragnął upiec
w jednym ogniu mądry głupiec.
Tu zabraniał - tam polecał
i dokładał wciąż do pieca.
A czasy były gorące
i mocno paliło słońce.
Mogli, nawet byle czym,
barbarzyńcy spalić Rzym.
Pieczystym był obok mięsiw,
czosnkowany pipek gęsi.
Ostrzegał Filip z Konopi:
On najszybciej się wytopi!
Filip to był piękny brzydal.
Pupil miliardera - żyda,
wyniesiony na posady,
żeby mądrym dawać rady.
Wśród pomruków i szelestów
mądrych zjechało dwudziestu.
Kto miał - brał ze sobą żonę,
by sprawdzała, co pieczone.
By wiedzieli Arabowie,
jakie jest znaczenia kobiet
w nowoczesnej kuchni świata,
budowanej tu przez lata.
Uznawały wszystkie kraje -
pani domu rady daje,
lecz o wszystkim w całej grupie,
decyduje mądry głupiec.
Dziwiło się zgromadzenie.
W jednym ogniu - dwie pieczenie?
Gdy wiadomo - w jednym czasie,
obu upiec dziś nie da się!
Nadejść musi taki czas,
że trzeba przykręcić gaz.
Nie ma racji, kto zachęca,
by przykręcać i rozkręcać!
Założenia padły błędne.
Racje były drugorzędne.
Wyśmiano postawy sztywne.
Wszystko było relatywne!
Jedna była niewzruszona:
Trzeba bronić swych dokonań
i za konieczność uznano,
żeby sprzeciw spałowano!
Położyło to się cieniem,
lecz zmniejszyło ocieplenie.
Teraz już cywilizacja,
mogła myśleć o wakacjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz