sobota, 15 lipca 2017

Po turecku na ulicy


















Nutka smutku w niepogodę
przyszła do mnie mimochodem
i bolączki swe niemłode
w wejściu przepuściła przodem,
a one - niepocieszone
siadły smutne pod balkonem,
mówiąc, że zabawią krótko,
bo dalej iść muszą z nutką.
Dokąd? Ciekawy spytałem.
Zapytały czy dostałem
wiadomość zakodowaną,
że trzeba walczyć ze zmianą.
Nie dać zniszczyć demokracji
i zrezygnować z wakacji,
po czym zamierzały wstać.
Zacząłem się głośno śmiać.
Wtedy nutka, jak to ona,
wyszła szybko obrażona,
a one spuściły z tonu.
Sfrunęły pod sejm z balkonu -
tam, gdzie siedzą politycy,
po turecku na ulicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz