niedziela, 15 grudnia 2013
Przypadek
Pewien człowiek wybrany przez los
czuł się zawsze jak pępek świata.
W kraju liczył się jego głos
i kolekcja zasług bogata.
Pan ten nigdy nie lubił świąt
i żadnego nie czcił wyznania
i w najdalszy gdzieś świata kąt
odlatywał w czas świętowania.
W tropikalnym pławił się raju.
Rozkoszował w sposób odmienny.
Nie szanował on żadnych zwyczajów.
Wyraz twarzy miał zawsze kamienny.
Do wszystkiego podchodził cynicznie.
Śmiał się z ludzi i często z nich kpił.
Zachowywał się demonicznie
jakby władcą był ciemnych sił.
Aż się stała rzecz niesłychana.
Pewnie był to nieszczęsny przypadek.
Wstało morze, uniosła się fala.
Z klęski pan ledwo uniósł swój zadek.
Teraz myśli. Wyjeżdżać się boi.
Drugi raz już się może nie udać.
Nigdzie nie ma bezpiecznych pokoi.
Musiał także uwierzyć w cuda.
Wciąż się czuje wybranym przez los,
lecz do Świąt już podchodzi z pokorą.
Ściszył nieco swój kpiący głos.
Nie wiesz kogo wyroki wybiorą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz