czwartek, 19 grudnia 2013
Świerk
Otrząsnął w domu igły zmrożone.
Zielony, gęsty, brzuchaty.
Rozparł się dumnie na każdą stronę.
Zachwycił strojem bogatym.
I zapachniało w calutkim domu
igliwiem, lasem, świerczyną
jakby powietrza świeżego podmuch
wpadł i nam pokój owinął.
Wtedy dostrzegłem w igieł gęstwinie,
przy pniu, maleńkie, ukryte,
gniazdko służące leśnej ptaszynie
z traw suchych, z sianka uwite.
Świerk wtedy dla mnie przestał być drzewem,
a stał się jak mój dom - domem,
bo przecież chronił, rozbrzmiewał śpiewem.
Pisklę w nim rosło karmione.
I polubiłem to piękne drzewo.
Energię swoją mi dało.
Jakby spełnioną było potrzebą.
Będzie tu Pana witało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz