sobota, 6 grudnia 2014
Zagubieni na Gubienki
Nad ulicą Gubienki martwa panuje cisza,
bo i o tym Gubience mało kto u nas słyszał,
ale w tej okolicy nadal toczy się gra,
a kto grę chciał zrozumieć, ten pożyje, bo ma.
A nie mają ci wszyscy, co uwierzyć nie chcieli.
Może się pogubili, wyobraźni nie mieli.
Może się pogodzili, że nikt prawdy nie powie.
Nad ulicą Gubienki teraz cicho jak w grobie.
W takiej ponurej ciszy można zgubić Gubienkę,
tak jak się zapomniało o tym pułku piosenkę,
który sam był specjalny i miał hangar niezwykły,
ale ślady konstrukcji rozebrano i znikły.
Kto chciał o tym zapomnieć i powstrzymał domysły,
może dzisiaj się chwalić swoim umysłem ścisłym.
Częstym gościem jest w mediach. Żaden sąd go nie skaże.
Chwali go Wikipedia. Omijają pałkarze.
Ale ten, kto pamięta, o tym pisze lub gada.
Zdenerwować rząd może, lub któregoś sąsiada.
W końcu sam się wystawia poza nawias społeczny
i nikt go, jak Gubienkę ulicą nie uwieczni.
Nawet ludzie najbliżsi, przyjaciele, rodzina.
Zaczynają powoli sprawę tę zapominać
i już podają rękę i siadają do stołu
z tymi, którzy zabrali aneks do protokołu.
Może kiedyś, w przyszłości, gdy los kartę odwróci,
ktoś popatrzy inaczej. Nowe światło ktoś rzuci.
Jakiś drobiazg odsłoni, który dzisiaj przeszkadza.
Może kiedyś... bo dzisiaj najważniejsza jest władza!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz