środa, 17 grudnia 2014
Z żółwikiem
Nikt ich dotąd nie unika,
chociaż czuje się nieznośnie,
a przecież zrobić żółwika,
a potem śmiać się radośnie,
to niezwykła jest przesada
i bezczelność w takiej chwili.
To za mało: - Nie wypada!
Aż tak bardzo się cieszyli?
Nikt nas dotąd nie przeprosił.
Nie powiedział nikt ni słowa,
tylko władzę swą ogłosił.
Sytuacja była nowa.
My pochyliliśmy głowy,
jakby nic się nam nie stało
i wiele zwyczajów nowych
w domach tu zapanowało.
Nawarstwiają się przed Świętem
wszystkie niedopowiedzenia.
Nasze usta są ściśnięte.
Nie ma także wybaczenia.
Wyczuwamy zawieszenie.
Odsuwamy je od siebie,
a Pan przychodzi na Ziemię.
Gdy zapyta, powiesz: - Nie wiem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz