środa, 28 stycznia 2015
Destabilizacja
Są protesty i jest akcja.
Słowo - destabilizacja
powolutku się utrwala.
Przeszła bokiem śnieżna fala,
a nie mogło być normalnie.
Jeśli nigdzie nic nie walnie,
ludzie myśleć zaczynają,
gdy na głowie nic nie mają.
Z nudów będą się przyglądać,
dlaczego tak świat wygląda
i kto za tym wszystkim stoi?
A myślenia ktoś się boi.
Ludzie mogą dojść do wniosku,
że można już żyć po prostu,
a to znaczy - iść pod prąd.
Niepotrzebny wówczas rząd,
politycy i prawnicy,
poborcy i komornicy,
wybory i wszelka władza.
Nie trzeba życiu przeszkadzać,
gdy chce spokojnie zimować.
Na to się nie godzi zmowa
i przy jezdni z mikrofonem
opowiada: Co zniszczone?
Kto zawalił? Z kim się zderzył?
A lud słucha, patrzy, wierzy,
że normalnie być nie może
w styczniu, gdy odwilż na dworze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz