sobota, 10 stycznia 2015

Tajna redakcja tygodnika
















Pierwszy raz w życiu swym spotykam
tajną redakcję tygodnika.
Ktoś postanowił prasę schować,
aby zachować wolność słowa
i wszystkie dane jej wyczyścił.
Znali je tylko terroryści.
Ci zadzwonili do dziennika,
bo taka u nich jest praktyka,
żeby się przyznać przed wybuchem.
Pokazać motywy i skruchę.
Zaskoczenie było zupełne,
a samochody wojska pełne
od razu kraj zablokowały.
Na chwilę zamarł Paryż cały,
a najważniejsze władze miejskie
wyszły na Pola Elizejskie
żeby zwoływać zgromadzenie,
kiedy narasta zagrożenie.
Znana jest w świecie taka rzecz:
Czym się zatrułeś - tym się lecz
i można wtedy napiąć muskuł.
Niektórzy wolą po francusku
z partnerem takiej samej płci.
Zostali zastrzeleni źli,
a pozostali zastraszeni.
Świat cały akcję tę docenił.
Paryż kwiatami jest zasłany,
jak po wypadku księżnej Diany.
A wszystko to pachnie przekrętem.
Miało być drugie World Trade Center.
Świat potrzebuje znowu kina
i chętnie w rolę wszedł Chaplina.
Nieszczęśnik, ale dobra dusza.
Najpierw postraszy, potem wzrusza.
Jest groza, śmiech i szybka akcja
i także tajna jest redakcja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz