sobota, 7 maja 2016
Daleko od trybunału
Dobrze dziś być bezpartyjnym,
bezmasońskim, bezmafijnym.
Rozłożyć się gdzieś w podcieniach
i mieć tylko przemyślenia.
A tam ścisk i trąbią w korkach.
Pot we włosach i w rozporkach.
Przylepione marynarki.
Kij szturmówki otarł barki.
Dobrze dzisiaj na ławeczce,
na działeczce, na wycieczce.
Pod kapeluszem słomkowym
ma się świat właściwie z głowy.
A tam wszyscy na dopingu.
Nie ma miejsca na parkingu.
Tłum się gniecie. Lud się smaży.
Nie widać znajomych twarzy.
Dobrze jest nic nie oglądać.
Wczesnych wniosków nie wyciągać.
Za bardzo się nie wychylać.
Śledzić wzrokiem lot motyla.
A tam tuby, wezwań próby.
Zapytania o rozróby.
Największy ścisk przy trybunie.
Tu są hasła! Czytać umiesz?
Dobrze trochę mieć wygody.
Promyk słońca, skrawek wody.
Turystyczną lodóweczkę
i napoju w niej kapeczkę.
A tam z KOD-u ktoś się wścieka.
Trzymaj plakat! Nie narzekaj!
Małżonce daj balony!
Trzymajcie się lewej strony!
Trochę kremu. Łyk ochłody.
Poszli ci, co kręcą lody,
co się boją o etaty.
Zlot kolejek do wypłaty.
A tu cisza. Plaża pusta
i świat wody nabrał w usta,
leży plackiem bez zapału
daleko od trybunału.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz