Intencje są może czyste,
lecz się nieźle trzyma system.
Wiele barw pokazał pryzmat.
Zjawił się Nikodem Dyzma.
Toast rozlewano w szklanki.
Spokojnie go zniosły banki
te, które grają na spadkach.
Każdy ruch to dla nich gratka.
Mocno zadrżały papiery.
Nikodem to człowiek sfery
i kolegę ma z Matrixu.
W głowie może durdum fiksum,
ale serce ma gołębie.
Przeszedł... to widać po gębie,
wiele przeszkód do sukcesu.
To jest człowiek interesu,
a z otoczeniem wojskowych
wiele szans otworzy nowych.
Od Dołęgi Mostowicza
zapanował u nas zwyczaj,
żeby zaufać każdemu.
Ludzie lubią Nikodemów.
Zwykły człowiek dobrze widzi -
Nie Nikodem ma się wstydzić,
choćby nos swój w rękaw wytarł.
Ośmieszyła się elita!
Przesadziła z poprawnością.
Teraz pewnie nie w smak gościom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz