sobota, 5 listopada 2016

Salonowa poprawność sieci


















Już przegląd posad
mówi: To Mosad!
Od dawna już Amerykanie
o firmie takie mają zdanie,
a w telewizyjnym salonie,
ktoś w znanym geście złożył dłonie,
twierdząc, że pod wpływem Angeli
nam konta zamykać musieli.
Że to światowe korporacje
nam narzucają swoje racje.

Żeby nie padło słowo - Oni.
Antifa - wiadomo: czerwoni.
Niemieckie kina też są w sieci.
Trudno rozpoznać: Kto to zlecił?
Kto cenzuruje? Kontroluje?
U nas, jak w domu swym się czuje.
Władza wiedziała - nie działała,
jak gdyby swój interes miała,
bo przecież sama nie jest święta.

Były przestrogi prezydenta,
powtórzone przez premier Szydło,
że fobia jest sprawą obrzydłą
i dla niej w kraju miejsca nie ma!
Przekierowują więc nam temat
na prasowy koncern sąsiada.
Niech nam nie mówi, co wypada!
Jeden z braciszków gazetowych
natychmiast ucinał rozmowy,
gdy Gargas na końcu języka,
już miała... że to polityka
omija problemy najstarsze,
związane przede wszystkim z Marszem!

W tym poprawności słychać zgrzyt,
żeby nie padło słowo... wstyd.
Gdy go podchwycą Narodowcy,
od rządu zażąda ktoś obcy,
by stanowczo zareagował
i jak poprzednicy spałował,
a jeszcze szykuje się KOD,
by nam ze Święta zrobić szrot.
Taki się zawsze problem ma,
kiedy się na dwie ręce gra,
a w partyturze są roszady,
prądy i rządy i wywiady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz