niedziela, 6 listopada 2016
Zgryz, czyli amerykańskie wybory
Amerykańskie wybory
byłyby może groteską,
gdyby nie wpływy diaspory
równane już z pasją szewską.
Zerwała się karuzela.
Poszybowała w nieznane,
a prawo obywatela,
to śledzić lot przed ekranem.
Mówią: Chaos był początkiem.
Anarchia - matką porządku.
Przyzwoitość jest dziś szczątkiem.
Zapomnijmy o rozsądku.
O poprawkach, precedensach,
algorytmach i wolności,
impeachmentach i dyspensach.
Idzie nowe dla ludzkości.
Różnorodność, a nie sztampa!
New York... Post? Czy Times... Washington?
Możliwy zamach na Trumpa!
Szczerzy zgryz Hillary Clinton.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz