sobota, 19 listopada 2016
Krótka opowieść
To nie opowieść o filmie akcji.
Nie da wyjaśnień i satysfakcji,
lecz w pewien sposób wieńczy staranie
o wyniesienie, o królowanie.
Cichym wspomnieniem wiersz się zaczyna
tego wypadku księdza Kiersztyna,
który odbierał kogoś z lotniska.
Intronizacja była mu bliska.
Może był mocno zafrapowany.
Tamten kierowca nie był pijany.
Pędził przed siebie po obwodnicy.
Wystarczył może ruch kierownicy.
Jednak nie zdążył. Jednak się stało,
a potem tyle się zakazało,
by ostatecznie, nie wiemy czemu...
sprawę zakończyć już po swojemu.
Mgiełka niewiedzy jest o przyczynach.
Duch był obecny księdza Kiersztyna
i w Łagiewnikach, potem w Krakowie
i o tym była krótka opowieść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz