środa, 3 sierpnia 2016

Moda na tureckie hajdawery




















Wyswobodzą, lub zabiją,
ale już w dalekim Rio
ruszają walki ciekawsze.
Świat obraca się, jak zawsze,
jak wielki diabelski młyn
i projekty zmienia w czyn.
Pojąć wszystkiego nie sposób.
Co zwykłym zrządzeniem losu,
a co znakiem jest dla ludzi?
Co usypia nas? Co budzi?
Co za chwilę w świecie palnie?
Czy miejscowo? Czy globalnie?
Kiedy umierają mędrcy,
nie jesteśmy tacy prędcy,
by szybko wyciągać wnioski
ze znanych zamierzeń boskich,
bo los uczy nas pokory,
czyniąc z wakacyjnej pory
hybrydowe zamieszanie
na wielkim świata ekranie.

Włożyłaś cztery litery
w te tureckie hajdawery
i uwięziłaś mój wzrok.
Podąża za nim krok w krok
uśmieszek, co myśl zaplata,
że właściwie szkoda lata,
na pokazy żony Trumpa.
Polityczna, zwykła sztampa
kampaniami tłumi lato,
lecz choć jest nie za bogato
w Polskę gdzieś trzeba wyruszyć!
Dać odetchnąć trochę duszy.
Uwolnić dobre hormony,
gdy świat taki pokręcony,
nie zamierza spuścić z tonu.
Nie zabierać telefonu.
Zaszyć się wśród leśnych głusz.
Dobrze ci w tym... zostaw, włóż,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz