Na wiersz Stanisława Dłuskiego "Sny o Bogu ukrytym"
*
Jest światłością, albo cieniem.
I wybuchem i skupieniem
i wzbudzonym elektronem.
I drobiną i ogromem.
Ty jesteś Jego zamysłem.
Łączysz w sobie dawne, przyszłe
zmiany oraz przekształcenia.
Z Nim współtworzysz badasz, zmieniasz
i stajesz się hologramem,
lecz wszystko jest zapisane
gdzieś, na dysku galaktyki,
a ty pytasz o wyniki.
Niewiadoma dręczy: Po co?
W rozbłysk gwiazdy patrzysz nocą.
Błądzisz palcem - gdzie jest spacja?
A to tylko transformacja.
Podwójna myśli spirala.
Raz się zbliżasz, raz oddalasz
i niepewnością pulsujesz.
Jego bezmiar zawsze czujesz
i swe człowieczeństwo tycie...
w którym myśl się staje życiem.
Nie gaś iskry gorzkim żalem.
Niech odradza się fraktalem.
Odcisk palca Pana Boga
to ty właśnie... Brama... Droga...
Krótki rozbłysk na spirali.
Blisko, albo gdzieś w oddali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz