niedziela, 7 stycznia 2018

Dwa... trzy zdania, na temat kiwania.
















Na tonowanie porywów
nie mam zbyt wielkiego wpływu.
Mogę tylko ubrać w słowa
to, co mi się nie podoba.

A skoro nie chce mi władza
ani ulżyć, ni dogadzać -
coś napiszę, albo powiem.
Giczołami kiwam sobie.

Specjaliści od rządzenia
chcą coś mieć do powiedzenia
w zwariowanej Europie,
a bezradność może dopiec.

Skoro może taka Unia
wobec rządu strugać durnia,
niech nie dziwi się tym krajom,
co giczołami kiwają.

Koncerny i oligarchie
rozgrywają swoje partie.
Ta wygrywa - ta przegrywa,
a świat giczołami kiwa.

Nie cieszy się. Nie narzeka,
bo cóż obchodzi człowieka
rekonstrukcja, dyrektywa,
kiedy sam wie, jak ma kiwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz