Środowisko chciało samo się oczyścić,
lecz nie miało jeszcze żadnych czyścicieli,
ale wkrótce się znaleźli specjaliści,
co potrzebę oczyszczenia rozumieli.
Inne już się środowiska uwłaszczyły
i zadbały o poziom dochodów,
lecz różnice uposażeń dalej były.
Sprawy wolno posuwały się do przodu.
Światem rządzą od dawna prawnicy,
lecz nie wszyscy z nich należą do palestry.
Adwokatów szukali kamienicznicy.
Znawców metod czerwonej orkiestry.
Złodziej idzie za mamoną! Wszyscy wiedzą,
a pieniądze były wielkie do rozdania.
Wciąż są luki, a więc pewnie nie posiedzą.
Nie ustąpi też z ratusza nasza Hania.
Za aferę więc się wzięła czwarta władza.
Rzecz być musi w telewizji wałkowana.
Poprzesuwa się, przesłucha, porozsadza,
a miliony są już dawno na Kajmanach.
Oczyściło coś nareszcie środowisko,
a na straży pozostały trybunały
i właściwie w tej historii to już wszystko.
By zrozumieć kto zawinił? - Łeb za mały!
Okradł złodziej złodzieja i nie pójdą do żyda.
Ktoś zarobił, lecz nie ja... a nauczka się przyda!
U nas szybko się uczą, jak przechwycić zwracane.
Coś w narodzie zostało, co być miało oddane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz