sobota, 29 października 2016
Z atmosfery
Wiatr ogarnął z liści.
Deszcz płytę oczyścił.
Widoczna zmiana atmosfery.
Piorun nagle strzelił.
Grad wszystko wybielił.
Zostały wyraźne litery.
Tu leży zabity.
Przed światem ukryty
w pośpiesznych wyroków gorączce.
Teraz przypomniany.
Wrócony. Nazwany.
Odnaleziony na Łączce.
Zakryci kapturem,
skuleni pod murem,
czekamy, aż minie ulewa.
Po niej podejdziemy.
Dzisiaj więcej wiemy,
a prawdę musimy odgrzebać.
Na przekór pogodzie,
przesądom i modzie,
opiniom księdza kadrynała -
podniesiemy wieka.
Świat prawdy doczeka.
Potrzeba wątpliwość rozwiała.
Świat zmienił oblicze.
Grad przygasił znicze,
a wicher w pomniki uderzył.
Czas gorycz wysuszy.
Lżej będzie na duszy.
Uwierzy ten, kto nie wierzył.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz