Zadowolenie jest dzisiaj w cenie.
Świecą nam jaśniej słońca promienie.
Na polityków patrzą rodacy,
a gdzieś podniosła się partia pracy.
Sondaże znowu oszukiwały.
Nadal jest z płacą problem niemały,
a jeszcze większy z poziomem życia.
Wstyd pozostaje wciąż do ukrycia.
Uczą nas partie i wizjonerzy,
że znacznie dalej patrzyć należy,
a nie bez przerwy, pod własne nogi.
Rząd nam dopiero przeciera drogi.
Popatrzmy w dawne lata dwudzieste.
Po to słyszymy mediów orkiestrę,
by nagłaśniała powrót do COP.
Mogła sanacja? Dziś może chłop!
Że musi zbytu szukać aż w Chinach?
To nie odkrcie. Żadna nowina.
Gdy Europie powagi brak,
trafić ją może jedwabny szlag.
Ludzie finansów i interesu
mają Festiwal Pasma Sukcesów,
ale już z Gdańska, miejsowy kacyk,
chce Goldwasserkę oderwać z pracy.
Czy tu się kogoś ukarać zdoła,
jeśli ministra pragną odwołać?
Pałac zapyta za parę lat -
Czy nam się taki podoba świat?
Sam dzisiaj nie wiem, co wtedy powiem?
Różne mi myśli chodzą po głowie.
Gdzieś podświadomie, pod skórą czuję,
że ktoś nas chyba w wałek roluje.
Był marsz żałobny - jest znowu polka.
Czeka nas chyba lato na rolkach,
lecz do narzekań nie ma powodu.
Hacker już złamał hasełka kodu.
Już jagielloński bujają dzwon.
Wzmacniają związki. Brakuje Bon.
Rozwój być musi zrównoważony,
a każda bieda miewa dwie strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz