poniedziałek, 26 czerwca 2017

Za te marne trzy tysiące...














Wielu wiąże koniec z końcem,
za te marne trzy tysiące,
a na resort spadła bieda,
bo za dwa przeżyć się nie da.
Z emerytur, mógłbym przysiąc,
miliony żyją za tysiąc.

A tam w kastach i w elicie
milony mają na życie.
W rajach podatkowych konta.
Tam inaczej świat wygląda.

Dzika reprywatyzacja
to dopiero jest atrakcja
dla handlarzy, kuratorów,
pośredników i dla dworu.

Mogą prawem się zabawiać
i poza prawem się stawiać,
a do tego prosty lud
nie ma nic, a czuje smród.

Nie pomoże wielki sprzeciw,
bo ten smród zawsze doleci.
Przyrzeczono Ameryce
zwrócić żydom kamienice.

Szybko dostrzegł jednak komuch,
że właściwie nie ma komu
i przysiągł z ręką na sercu,
że nie znalazł spadkobierców.

Powstała okropna bieda.
Słowo padło - zwracać trzeba!
Nic nie zmienia się od chcenia.
Trzeba wykupić roszczenia!

Zmienić coś w prawnym obrocie -
wtedy będzie po kłopocie.
Przelano ogromne kwoty
i zaczęły się kłopoty.

Nie miało miasto spokoju.
Te pieniądze nie dla gojów!
Rząd decyzji się nie boi.
Niech je wezmą sami swoi!

Przekroczo pewien próg.
Ludzie trafili na bruk!
Z ich problemów urząd szydził,
a okradli żydów żydzi!

Długo będą się z tym głowić.
Prawnik przeciw prawnikowi
oraz partia przeciw partii,
oligarchia w oligarchii.

To już jest osobny temat,
że pieniądze były? - nie ma?
A nałożą koniec - końcem
srogą grzywnę: Trzy tysiące!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz