Porwany za młodu
uciekał do przodu,
aż zajął się polityką.
Miał taką naturę,
że wciąż piął się w górę,
bo niżej na ogół był wtyką.
Choć nikt się nie boi,
to lepiej mieć swoich,
niż kogoś, na przykład z centrali.
Bez wielkiego szwanku,
można go... do banku,
bo przecież nie można wywalić.
W ten sposób powoli,
wychodzi się z roli
mniej ważnej, na przykład lokaja
i można grać własną -
do końca niejasną
i zarząd ze zmianą oswajać.
Szlachetna jest wierność,
ale samodzielność
ma także niemałe zalety.
Dziś ktoś na przystanku
wysiadł koło banku.
W zarządzie nie mieli kobiety.
A mieli miliony
i nie obsadzony
etacik na samej górze.
Ucieczka do przodu
ma wiele powodów.
Wysiadła na przystanku Służew.
Nie każdy ma zdolność,
by na stacji "Wolność",
bo takiej nie ma jeszcze w metrze,
lecz jeśli chcesz zmieniać,
wyjdź lepiej z podziemia.
Pomyślą - na świeże powietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz