AKT III
SCENA I
Trzy CZAROWNICE we mgle pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie
1 CZAROWNICA
Ja strzelałam.
2 CZAROWNICA
A ja Katyń pokazałam.
3 CZAROWNICA
Ja nie mogłam zrażać sojusznika.
1 CZAROWNICA
Ja kłamałam.
2 CZAROWNICA
Ja Mackiewicza wysłałam.
3 CZAROWNICA
Ja prosiłam, by Katynia nie dotykać.
1 CZAROWNICA
Ja zabiłam generała i uprowadziłam córkę.
2 CZAROWNICA
Ja się bronić jeszcze chciałam.
3 CZAROWNICA
Ja Biblii powtórkę
Przez pustynię prowadziłam,
Przez Morze Czerwone.
Znacznie więcej utraciłam.
Coś jest ocalone.
1 CZAROWNICA
Ja ich dalej mordowałam twoimi rękoma.
2 CZAROWNICA
Ja przeszłam przez Norymbergę. Byłam powieszona.
3 CZAROWNICA
Ja odzyskiwałam Auschwitz. Szukałam Eichmana.
WSZYSTKIE
Żadna nic nie nabroiła?! Każda zaplątana.
1 CZAROWNICA
Ja rozmawiałam na molo.
2 CZAROWNICA
Ja się przejmowałam rolą
I wszystkich łączyłam,
Wiedziałam - Nam nie pozwolą.
Przeciwna nie byłam.
3 CZAROWNICA
Ja przyznania tylko chciałam
I zwrotu kamienic.
WSZYSTKIE
Przeminęło. Rzecz się stała.
Świat się musiał zmienić.
3 CZAROWNICA
Ja już obiecałam za to, władzę Maxbedowi.
1 CZAROWNICA
A on co powiedział na to? I co teraz robi?
2 CZAROWNICA
Ja musiałam Fuxa chronić. Jest prawie cesarzem.
3 CZAROWNICA
Maxbet spytnie rząd wyłonił. Idzie z nami w parze.
1 CZAROWNICA
Chodzi jemu już o pamięć oraz o pomniki.
2 CZAROWNICA
Nacier powoduje zamieć. Ma jakieś wyniki!
3 CZAROWNICA
Jest formalnie nam podległy. Sam niewiele zrobi.
WSZYSTKIE
Ruszył w ludziach Las Smoleński. Komunistów dobił.
Spróbujmy znów razem siostry, wzniecić większą falę.
Skoro Majdan z wojny ostygł. Niech nastąpi zalew.
Rozbiegają się
SCENA II
MAXBED i NACIER - na parkingu przed sejmem
MAXBED
A cóż znaczy tron, kolego, w takiej Europie?
Siła złego na jednego. Blaski mogą dopiec.
A cóż znaczy u nas władza - taka z trójpodziałem,
kiedy obcy nos swój wsadza, nieraz ramię całe.
Królobójców zna historia i współczesne czasy.
Jednych otaczała gloria inni szli pod nasyp.
Nie dla siebie chcę tej władzy i nie mam dziedzica.
Ktogoś, kto wydał rozkazy skrywa tajemnica.
Mogła to być większa zmowa. Los podsunął sposób.
Ciążą na sumieniu słowa, że aż tyle osób...
Drwiną drażni duszę ego. Znali myśli moje!
Każdy z nas nosi, kolego, ciężkie brzemię swoje.
NACIER
Zawsze są tacy, co rządzą. Inni są rządzeni.
Zawsze silni słabszych sądzą. Nikt tego nie zmieni.
Siły się polaryzują. Jest porządek nowy.
Na szczytach władzy wojują, a tron zaściankowy
Dla nich wielkiej wagi nie ma. Kto na nim zasiada?
To jest drugorzędny temat. Ważny - dla sąsiada!
Góra z górą dziś się ściera, piętrzą oceany.
Płyta na płytę napiera, padają gór ściany.
Wielki z wielkim się potyka, a król walczy z królem.
Z polityką - polityka. Człowiek ze swym bólem.
MAXBED
Dla tych, co zgarnęli wszystko, jedyną jest troską,
Jak zacisnąć pęt kolisko. Glob uczynić wioską.
Pokazali światu sposób. Mówią o swych planach.
Najlepszy jest wróg z kosmosu! - To słowa Regana.
I mamy takiego wroga. Spadł nam z nieposkłonu.
Fanatyzmen pognał pogan do wież Babilonu.
Tam, gdzie jeden mur upada - drugi się podnosi.
Jeden puzzle poukładał - drugi veto zgłosił.
Stare weksle powyciągał. Nie ma przedawnienia!
NACIER - do siebie
Tego, który grób rozkopał, pochłonęła ziemia.
MAXBED
Tajemne i cichociemne wpływ wciąż mają dziwy.
Jak zachować to, co cenne? Gdzie znaleźć prawdziwych
Humanistów, partiotów, światłych wizjonerów?
Jeden dla dotacji gotów, inny dla orderów -
dusze sprzedać, jarzmo włożyć, ludziom kłamać w oczy.
Czy świat urwał się z choinki i w otchłań się toczy?
NACIER
Wygraliśmy te wybory. Kupiliśmy wsparcie.
Widać wściekłość całej sfory. Miała wielkie żarcie.
Niech się jednak nikt nie łudzi, że weźmie bogatym.
Nie ma sił i takich ludzi! Ponieśliśmy straty!
Pewnie jakieś są atuty. Coś zgarniemy na nie.
Utrzymamy się dopóty potrwa to rozdanie.
Liczy się kontynuacja i nasze ulice.
Opiera się demokracja na matematyce,
Ale liczyć trzeba umieć, gdy są niewiadome.
MAXBED - do siebie
Są też funkcje oraz zera, ciągi nieskończone.
NACIER
Coś się wyda, lub nie wyda. Czas przyspieszyć może.
Pokazała się hybryda...
MAXBED
I szaleńców noże!
NACIER
Będzie może wzrost zagrożeń i wiecej hałasu...
MAXBED
Może też być znacznie gorzej! Mało już mam czasu...
Przez scenę przemykają dwie postacie w czarnych burkach. MAXBED i NACIER - odchodzą.
SCENA III
PREMIER FUX wychodzi z prokuratury. Przy schodach spotyka
LADY IF. Idąc rozmawiają. Zaczynamy słyszeć ich rozmowę.
PREMIER FUX
My mamy wszystko, a oni - nic.
Kto nam w czymkolwiek przeszkodzić zdoła?
Mogą jedynie owieczki strzyc,
Gdy utrzymają wsparcie wsparcie Kościoła.
Zawsze, gdy zechcę, Unią postraszę.
Nasz jest trybunał. Nasze dotacje.
W kraju właściwie wszystko jest nasze.
Kultura, prasa, dwie wielkie stacje.
LADY IF
Nasze? Czy wspólne? Wspólników FOZZ-u
i Appelbaumów i socjalistów?
Kto to pociągnie? Nie chcą zejść z wozu.
To "nasze" lepiej weźmy w cudzysłów.
To jest kapitał. To są pieniądze,
A pieniądz nie ma narodowości,
Lecz pozostawia ręce w nim tkwiące.
PREMIER FUX
Dobrze! Powiedzmy: Własność ludzkości!
(śmieje się)
Państwowe żadnym groszem nie śmierdzi.
Dochód z budżetu, albo z reklamy.
Utrzyma TV z dala od śmierci,
Bo my o śmierci mówić nie damy!
Chcą iść na wojnę z tą propagandą?
Wojnę medialną i hybrydową?
Nim coś osiągną, z biedy upadną!
Bądź więc spokojna. Masz moje słowo!
LADY IF
Słowo to słowo! Nie jest różowo.
Wszystko się sypie od samej góry,
I Amerykę już mamy nową.
Dawne traktaty to już są bzdury.
Żadne prognozy się nie sprawdziły.
A co mówiły nasze sondaże?
Chyba nam jednak ubywa siły.
Ile zostanie to się okaże!
Twoja kadencja też szybko zleci.
Jeszcze się łudzisz, że wygrać możesz?
Twoja patronka, już za i przeciw...
Kupuje głosy na własnym dworze.
Na co jej teraz starcie z Maxbedem?
Musi się martwić o Deutche Bank,
A to już nie jest kłopot ze spreadem.
Zmartwienie ile kosztuje frank.
Bank jest za wielki, żeby mógł upaść?
Przecież już kiedyś padły Golemy!
Jeśli zostanie kamieni kupa,
To gdzie dla siebie miejsce znajdziemy?
PREMIER FUX
Nie strasz już! Nie strasz! Mocno poladłaś.
Że też ci bzdury wchodza do głowy...
Klamki się trzymaj, gdy nie zapadła.
Są na to wszystko inne sposoby!
LADY IF
Inne powiadasz? Teraz ty nie strasz
O pewnych rzeczach - nie przypominaj!
Gdy... co do czego - pierwszy się spietrasz!
I kombinować znów nie zaczynaj.
Może zamierzasz umrzeć w klinice,
Lub przy narkozie i rwaniu zęba?
Dziś tomografy mają kostnice.
Łatwo rozpoznać, czyja to gęba!
Ja już nie powiem, że doglądałam.
Że każdy skrawek został zbadany.
Na mnie już nie licz! Raz dupy dałam.
Już mi wystarczy. Pa..! Mój kochany!
Rozchodzą się w przeciwne strony.
AKT III, Scena IV (ostatnia)
Noc. Przyciemniony pokój. MAXBED w fotelu tyłem do widowni.
Kot na scenie.
Zjawiają się trzy CZAROWNICE
CZAROWNICE - razem
Myślisz Maxbedzie - Będzie jak będzie...
I nie chcesz bić się z myślami.
One cię jednak dopadną wszędzie.
Ciężarem podziel się z nami.
Potem posłuchaj, szeptów do ucha,
Jakie ci chodzą po głowie,
Choć wytrzymałość ludzka jest krucha,
Sam sobie w myślach odpowiedz.
1 CZAROWNICA
Czy byli tacy, którzy nie chcieli
Podjąć żadnego ryzyka?
Którzy po prostu wyjścia nie mieli?
Czy znali służb komunikat?
2 CZAROWNICA
Nikt się nie cofnał. Przypuszczać mogę,
Że nie wiedzieli dokładnie.
Ktoś cię obarczy winą okropną,
Jeżeli pytanie padnie.
3 CZAROWNICA
Zawsze w decyzji ostatniej chwili,
Sprawdza się - Czyś dobrym wodzem?
Oni się jednak nie przestraszyli
I naznaczyli cię srodze.
Bałeś się Casy, a przecież Tutka,
Wróciła od nich z naprawy.
Ktoś bardzo sprytnie to wszystko utkał.
Przewidział twoje obawy.
1 CZAROWNICA
A jak wygląda to pozostanie.?
Powiesz... na wszelki wypadek.
Jakie tu mogłeś spełnić zadanie
I czemukolwiek dać radę?
2 CZAROWNICA
To nie jest tylko uraz ambicji,
Błąd w sztuce, czy zawahanie.
To jest już teraz młot opozycji.
Znienawidzeniem się stanie.
3 CZAROWNICA
Przed żadnym słowem już się nie cofną.
Przerzucą na ciebie winę.
Będziesz miał z nimi dolę okropną,
Aż po ostatnią godzinę.
1 CZAROWNICA
Mówisz, że przyjmiesz ciężar na siebie,
Bo winien to jesteś bratu?
Los cię już palcem zła na pogrzebie
Wyraźnie pokazał światu.
Lecz władać próbuj. Będąc na szczycie
To wszystko możesz odmienić!
Przekonać ludzi: - Zło zwyciężycie!
I ludzie będą cię cenić!
2 CZAROWNICA
Jeżeli jednak prawdy zaniechasz,
Przebaczysz bez osądzenia,
Żadnego wsparcia serc nie doczekasz.
Uznania i wybaczenia.
3 CZAROWNICA
Czy obiecałeś już na poczatku -
Rozliczeń żadnych nie bedzie?
Ale o jednym chyba wyjątku,
Rozmyślasz? Czy się zdobędziesz?
1 CZAROWNICA
On teraz władcą. On teraz panem
Miary Karola Wielkiego,
A światu nadal są niepoznane
Udziały i winy jego.
Bronią go wielcy. Bronią go silni.
Wpływowi. Groźni. Bogaci.
Właściwie jesteś całkiem bezsilny.
Czym mu się możesz odpłacić?
3 CZAROWNICA
Powrócić pragnie. Zbiera gromady,
By odebrały ci władzę.
Jeśli pomyślisz - Nie dam mu rady...
Przegrasz, a przegrać nie radzę!
MAXBED - zrywa się z fotela, odwraca się
Odejdź! Przepadnij, maro nieczysta,
co ludzkim chcesz władać losem.
Byłaś tu zawsze. Na wszystkich listach
Podpowiadałaś złym głosem.
Donosicielko! Zjawo filmowa.
Sprawiłaś to rozdwojenie.
Już mnie za rękę dalej nie prowadź.
Strzaskałaś Księżyc o Ziemię!
Co mi zostało? Tylko posługa.
Sarkofag prawd na Wawelu.
Tam leży moja połowa druga.
Miało je w życiu niewielu.
To nie monolog jest dla Hamleta!
Nieważne - Być albo nie być!
Nie można duszy rzucić na przetarg!
Kiedy to skończy się? Kiedy....yy???
CZAROWNICE - razem
To już jest koniec sztuki Maxbedzie.
Zaraz opadnie kurtyna.
Życie pokaże, co się powiedzie,
A co się nagle zatrzyma.
Tajemne wpływy nadal zostaną
W Warszawie, w kraju na Wisłą,
Bo nieustannie służą swym panom.
Widzą i przeszłość i przyszłość.
Władza powstrzymać tego nie może.
Wyłącznie egzorcyzm znany...
MAXBED
Księdza wołajcie! Dopomóż Boże!
wchodzi Ksiądz
KSIĄDZ
Powstańcie... i zaczynamy:
modli się:
Sancte Michael Archangele,
defende nos in proelio;
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
tuque, Princeps militiae Caelestis,
satanam aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute in infernum detrude.
Amen.
K o n i e c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz