Sorry, Mr. Soros!
Sa tacy, co biorą.
Popuszczają pasa.
Mają za co hasać.
Widać ich wielu w telewizji.
Tylko fundacje mają w głowach.
Dla kasy matkę by zagryźli.
Można się przy nich zagotować.
W każdym narodzie,
w każdym stadzie,
napisze ktoś palcem na wodzie,
byle sprzeciwić się zasadzie...
i tacy się zdarzają co dzień.
Sorry, Mr. Sosros!
Jest ich całkiem sporo.
Nietykalna klasa
w Unii na wywczasach.
Widać ich wielu w polityce.
Ci, nie chowają się po kątach,
ale wmawiają swej publice,
jak wkrótce będzie świat wyglądał.
Pan ich potrafił dawno kupić.
Podobno tylko dla zakładu,
bo w bałaganie łatwiej łupić.
Wygrywać tam, gdzie nie ma ładu.
Sorry, Mr. Soros!
Do nich się dobiorą.
Panu jednak chce się
zarabiać na bessie.
To głupi numer z Beny Hillem,
klepanie głupka po łysinie
i czy ma związek z pańskim dealem,
zarząd z kretynem na kretynie?
Potrafił pan ludzi omotać,
lecz dobra rada też się przyda:
Nie spisze się dobrze idiota
służąc dla Niemca i dla Żyda.!
Sorry, Mr. Soros!
Tyle dzieje się...
Jest dla pana zmorą
polski sprzeciw... Nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz