poniedziałek, 30 stycznia 2012
Bałwanek
Wielu ludzi nie ma domu.
Jeszcze więcej nie ma nic.
Wzbogacił się tylko komuch.
Reszta - osłupiały widz.
Panie słupnik! Czas się zbudzić.
Bo się zmienisz w żonę Lota!
Nikt nie zważa dziś na ludzi.
Wypięła się Europa.
Chłodno, chłodniej, coraz zimniej.
Nadchodzi siarczysty mróz.
Propaganda z wrzasku chrypnie.
Do eksmisji gotów wóz.
Wszystko trzyma się większości
uzbieranej z dziwolągów.
Cichnie "Oda do radości".
Rozbrzmiewa zmiana poglądów.
Mamy zimę dwóch prędkości.
Czy wystawią koksowniki?
Oziębienie wszystkich złości.
Nieporadne są uniki.
Licznik bije. Baki puste.
Puste miski i portfele.
Nikt się nie kieruje gustem.
Potrzeba całkiem niewiele.
Skończą tu się skłony strusie.
W zmarzlinę głowy nie schowasz!
Więksi od ciebie rabusie
nie dadzą ci dojść do słowa.
Nie wytrzymał Papandreu!
Nie wytrzymał Berlusconi!
Na bałwanka się przekreuj.
Kulig ruszył. Dzwonek dzwoni!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz