wtorek, 10 lutego 2015

Nie jest łatwo

















 Nie jest łatwo w takiej nędzy
zebrać ponad sto tysięcy
podpisów wśród sympatyków.
System ma wiele haczyków
i wyborczą ordynację,
która stwierdza bytu rację
u każdego kandydata.
Popularność tu przez lata
ciężką pracą się zdobywa.
Jednak wielu się porywa.

A taki - urzędujący,
może wrzucić gdzieś niechcący
drobny żarcik lub uwagę
i uzyska słów powagę,
że mimo śladów demencji,
nie ma żadnej konkurencji
i nie musi debatować.
Każe badać i pilnować
oraz sprawdzać te podpisy.
Ma do tego szczwane lisy.

Taki lis, określmy - szczwany.
Nie jest zbyt szeroko znany,
ale bada na UW,
kto tu nie pasuje mu.
W telewizji ma swój kącik,
gdzie, co dzień, rozsiewa trądzik
na obrazek konkurenta
i różne sprawki pamięta
przy których zapaszek czuć.
Taki szczwany umie szczuć.

Rola znawcy nie jest tania.
Gdy zaczyna się kampania,
wykładane są pieniądze.
Ma je ten, kto "Ja tu rządzę!"
przypomina i rozdaje.
Polityczne obyczaje
nakazują dać je swoim,
a tutaj kopalnia stoi,
chłop chce jechać na Warszawę,
a na oskarżonych ławę
posadzą ludzi za gest.

Tak tu było i tak jest.
Chodzi w końcu o te sumy.
Nie o słuszność lub rozumy,
ani o to, kto ma rację,
lecz o wiarę w demokrację,
w prawo oraz sprawiedliwość.
Dla reszty boska cierpliwość
jak najbardziej jest wskazana.
Ciepła woda jest wciąż w kranach!  
Nie patrz na to, co jest czyjeś!
Ciesz się... jednak jakoś żyjesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz