środa, 20 kwietnia 2016

O opornym Jasiu z Podlasia



















Polecono z samej góry, żeby, od małego, Jasia
nauczano e-kultury. Wychowano na chłoptasia.
Gdy wspomniano Lebensborny, poczuł Jasio pierwsze prądy.
Naraz zrobił się oporny na naukę i poglądy.

Czy to może testosteron? Czy dostrzeżone różnice?
Czy to "Chwała bohaterom!" - uderzyły w potylicę?
Nie chciał Jasio już równości i nie chodził na parady.
Pederasta Jasia złościł. Z odmieńcami szukał zwady.

Jasio był z Białegostoku. Mówili, że z Polski B.
Policjant miał go na oku. Jakiej Jasio Polski chce?
Takiej, co na żyda szczeka, tak jak endek na Tuwima?
Nie szanuje praw człowieka? Winien Jasio się obwiniać!!!  

Chodził Jasio do spowiedzi i nie widział w sobie winy,
choć grozili mu sąsiedzi, że to z demokracji kpiny!
Że to polskie wychowanie! Że Jaś jest antysemitą!
Że jest dzisiaj zacofaniem, gdy współżyje chłop z kobitą!

Groźba nic nie pomagała, nawet kiedy bufetowa,
gości z Unii zapraszała i radziła, by się schował. 
Kiedy biskup go opisał i w prasie potępił kler,
Jasio na plakacie pisał " Z Bogiem idzie ONR!"

Sam Prezydent głos zabierał z judo-chrześcijańską wizją.
W żółte kwiatki poubierał radio razem z telewizją.
Nie pomogło, choć w Kongresie głośno Jasia opluł Bono.
Jasio żąda, by był przesiew i by z gender kraj czyszczono!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz