sobota, 3 września 2016
Narodowe Czytanie
Nie byłem przy nich zbyt "Polski",
ani, jak oni - "Warszawski",
"Republikański", "Pisowski".
Zebra, po prostu. Koń w paski.
Nie jestem "Europejski",
ani tym bardziej "Światowy"
i nie należę do "Miejskich",
daleki od "Salonowych".
A teraz staje się wszystko
Ojczyste i "Narodowe".
Jakieś samotne wilczysko
zawracać ma ludziom głowę?
Czy został jakiś przymiotnik,
żeby go dostać, lub kupić?
Ponorwidowski samotnik
jaki jest? Jaki? No... "Głupi!"
Trzyma go literatura
wciąż we wstydliwym sekrecie,
więc pozostaje gdzieś w chmurach,
lub w niszy swej - w internecie.
A jeszcze jak babie lato
trzyma się swych nitek życia
i może lubią go za to,
że nie doczekał odkrycia.
Oni od dawna są "W sieci"
i dziarsko krzyczą "Idziemy!"
Mógłby coś pisać dla dzieci.
Burz "W Polityce" nie chcemy!
Może to wilk w owczej skórze
Epigon, niby nowator,
co chciałby wyjść za Przedmurze,
a że się rwał... to ma za to!
Dziś Narodowe Czytanie.
Co mu przychodzi do głowy?
Czy taki osioł przy sianie
też może być narodowy?
Dostało mi się... dostało!
Kościół, pokornie pominę.
Nie wiem skąd mi się wyrwało,
nagłe: Quo vadis, Domine?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz